Najprosciej w moim przypadku isc do fryzjera.
po dwoch miesiacach zaczelam wygladac jak pudel a robi sie coraz cieplej to w koncu sie zebralam i poszlam.
Ale zanim poszlam to dlugo szukalam gdzie i za ile.
Normalne ceny w standardowych salonach zaczynaja sie od 60 dolarow za obciecie. Co jest troche przesada. (W sumie wciaz taniej niz w UK.)
Ale wygrzebalam w Googlach ze jest koreanski zaklad w centrum gdzie obcinaja bardzo dobrze i w maire tanio (ja zaplacilam 38 dolarow) i nie trzeba sie umawiac tylko tna od reki.
Tylko trzeba sie nastawic ze mozna trafic na kogos kto nie mowi po angielsku i - uwaga - fryzjerka moze nie zabawiac klienta rozmowa, co jest straszne. Bardzo mnie to ubawilo!
Moze sa ludzie ktorzy lubia sobie poklachac z fryzjerem, ja do takich nie naleze wiec mi jak najbardziej to pasowalo.
Fryzjerka byla mila, mowila na tyle po nagielsku zeby sie ze mna dogadac co chce zrobic a potem robila swoje. A w tle leciala sobie muzyczka koreanska typu umcy umcy. Mi pasowalo.
Zdecydowanie mi chlodniej teraz :-))))
ps. nie ma to jak lazienkowe zdjecia robione wlasnorecznie :-))
2 komentarze:
Wyglądasz jeszcze młodziej niż wcześniej :)
Ania
Dziekuje :) Czy mlodziej to nie wiem, okraglej na pewno :-))
Ale sie maskuje kapeluszem :-)
Prześlij komentarz