poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Prawie jak w Parku Chorzowskim

ale tak z 20 lat temu...
Oczywiscie wyciagnelam Daniela i pojechalismy kolejka.




środa, 30 marca 2016

Stoi na stacji lokomotywa...


czyli przy okazji spaceru podziwialismy kolej parowa z poczatku XX wieku i jedna z atrakcji po naszej czesci Melbourne. Moze kiedys sie sami wybierzemy :-)


Czas na dolewke wody:


 Niekore kolejki ciagna pociagi tylem :-)



Ostatni wagon

 Jako ze u nas jesien to znalezlismy sobie jadalne kasztany za darmo w parku. Jak zwykle zbieramy my i stada Chinczykow :-)


Byly tez kawalki sosnowe ale jeszcze grzybow nie ma



Pod niektorymi kasztanami zatrzesienie kuleczek!


I jesienne widoczki




A to ciekawostka :
Po polsku Modrzyk albo po tutejszemu Kura baginna - Pisklak

 I dorosly osobnik


Dorosla Rosella


I mlodociane Roselle - musza sie dopiero przepiorkowac z zielonego na czerwone


poniedziałek, 28 marca 2016

Swieta swieta i po swietach...

Chcialoby sie rzec Bozego Narodzenia ale to podobno juz Wielkanoc byla! Jakos w tym roku jestesmy ze swietami wszelakimi na bakier. 4 dni nam zlecialy jakos tak nie wiadomo gdzie i jak.

Dzis bedzie troche ptaszkow i jesiennych widoczkow zrobionych w czasie spacerow swiatecznych.

Zalew Cardinia - ten sam gdzie mieszka nasza kolejna herbatka. Tym razem przeszlismy po tamie do konca (faktycznie spacerem pol godziny w jedna strone)


Bylismy sprytni i na koncu tamy wyciagnelismy kawe w kubeczkach termicznych


i tutejsze bulki swiateczne z rodzynkami i krzyzem na gorze (cross bun) a do tego nasz dyzurny krolik swiateczny i nowa owca


 widok na tame z boku


I z domu z poziomu czesci piknikowej



To juz inny spacer - do ogrodow rododendronowych
Tutaj Daniel warczy na kukabure bo mu zabrala kawalek ciastka z reki jak szlismy po sciezce, kukabura jak widac bardzo sie przejela


Kukabura to ladny ptaszek tylko trzeba na niego uwazac w turystycznych miejscach




Kolejne fajne ptaszki



A drzewa w roznych parkach botanicznych sie zaczynaja juz kolorowac



I do tego  wiecznie zielony eukaliptus po prawej




wtorek, 22 marca 2016

Delegacja

Dzis bylam na delegacji z pracy jakies 3 godziny na polnoc od Melbourne. Pojechalismy do pakowalni owocow i sadu instalowac nowy pragram.

Na miejscu przywitala nas grozna ges. Dobrze ze akurat juz dojechalismy bo stala na srodku drogi i nie miala sie zamiaru ruszyc.



A po calosci zakladu krecil sie pies ktory mial byc grozny ale sie przymilal do kazdego. 


To maszyna do opryskow/nawozow w ksztalcie rakiety prawie. Takiej w Polsce nie widzialam ale z drugiej strony tez sie w sumie specjalnie takimi maszynami nie interesowalam. Mozliwe ze Polskie sady tez maja takie zabawki.
 W tle zbiornik na wode i gruszki




Mlode jablonki ktore sie ciagna kilometrami


Wieza ze skrzynek kolo glownej pakowalni


A to koniec linii produkcyjnej - tutaj owocki trafiaja juz do paczek po tym jakbyly umyte, odwoskowane i posortowane wg wagi, koloru i wilkosci (albo co sobie kto zazyczyl)
Akurat nic sie nie pakowalo, szkoda.


A to juz prawie na wylocie na autostrade w strone Melbourne - wystawa wiatrakow



środa, 9 marca 2016

Konferencje i upaly

Wczoraj znow sie wybralismy na spotkanie informatyczne w centrum. Spotkanie, konferencja jak to zwal tak zwal ale miejsce wybrali fajne :-)
To jeden z nowych wiezowcow w centrum  i do tego mial taras na ktory mozna bylo wyjsc.






A jak sie spotkanie skonczylo to poszlimy jeszcze na lody bo wciaz bylo powyzej 30 stopni!


I z lodami posiedzielismy na stopniach Parlamentu czyli glownej siedzimy rzadu naszego stanu. 
Nikt nas nie wyganial i bylo milo i przyjemnie.





A temperatura nie spadla poniej 30 cala noc chyba ...

niedziela, 6 marca 2016

Wyspa Filipa (Phillip Island) i przyladek Woolamai

Tam nas jeszcze nie bylo! A na mapie widzielismy fajna sciezke dookola przyladka tak na 8 km.

Zaczyna sie po plazy


potem wchodzi sie na klif




mapka trasy








Dookola nas wszedzie byly norki. Myslelismy ze kroliki ale okazalo sie ze to jedna z wiekszych koloni ptakow z rodziny burzykowatych.
I tak niechcacy znalezlismy najlepszy odpowiednik walijskiej wyspy Skomer w Australii :-)


Zaraz przy drodze udlo nam sie nawet wypatrzyc kilka pisklakow ktore czekaly na wieczorny powrot rodzicow znad morza


Widoczki na zatoke



Jeszcze wiecej norek i widok na waska czesc cypla - z kazdej strony morze



Widzielismy tez kilka wallaby czyli innej odmiany kangurowatych




A potem powrot znow plaza ale po drugiej stronie



Wydmy


A na koniec przy drodze Daniel wypatrzyl kolczatke