piątek, 26 lipca 2013

wtorek, 16 lipca 2013

zmiany

Uswiadomilo mi sie ze juz nie bedziemy w wielkim miescie i ze trawa nie bedzie juz taka zielona. A na pewno nie w takiej ilosci :-)

To pewnie czas na zmiany. Ale o tym pomyslimy pozniej.

Na razie blogie lenistwo :-)


wtorek, 2 lipca 2013

Ostatni weekend w Londynie

I jakos tak sie zorientowalismy dopiero dzis w poniedzialek ze minal :-)
W wiekszosci spedzialismy go na pakowaniu i wywalaniu sterty niepotrzebnych rzeczy. I pozbylismy sie prawie wszystkiego (z jakiegos powodu nikt nie chce szafy na ksiazki)

Ale wyskoczylismy tez na kawe do Canary Wharf (i czesciowo z innych powodow tez)
 Bylo tak cieplo ze nareszcie mozna bylo owce zaprosci na przechadzke:



I przy okazji trafilismy na jakis festiwal tanca i ta grupa spodobala nam sie najbardziej - pantomima z maskami z zapasow meksykanskich. Niestety nie zanam nazwy grupy a szkoda bo byli super.



W niedziele po poludniu postanowilismy wykorzystac w koncu bilety ktore dostalam z pracy na pozegnanie i pojsc na taras widokowy  w najwyzszym budynku w Londynie czyli The Shard.
Ale zaczelismy od wloskich lodow nieopodal :-) 


Potem wjechalismy  dwoma windami na 72 pietro i podziwialismy widoki.








Poniedzialek zaczal sie kawa mieszana widelcem :-) bo spakowalismy wszystkie sztucce do Australii. A wstalismy wczesnie rano bo zaklepali nam odbior paczek do Australii na 12 i poinformowali o tym w niedziele wieczor. (bo sie zapytalismy w czwartek ile wczesniej musimy ich powiadomic o wysylce i jakos tak im sie zapisalo ze juz wysylamy) Ale zmobilizowalo to nas bardzo i tym sposobem juz sie pozbylismy najgorszej czesci.


Tutaj Daniel goroczkowo wypelnia papiery do wysylki bo oczywiscie przyjechali jeszcze wczesniej niz sie zapowiedzieli :-)


To teraz paczki do Polski, walizki do Australii i bagaze do samolotu do Polski. I juz. uff! :-)