niedziela, 30 grudnia 2012

Sniadanie-niespodzianka na miescie

Zalegle bo mialo byc tydzien temu przed kinem ale za pozno sie pozbieralismy.
Ale na swietowanie dobrych wiadomosci tez moze byc :-)
 Poszlismy na amerykanskie sniadanie z grubymi nalesnikami na maslance i syropem klonowym. I jeszcze boczek i jajka do pelni szczescia. I kawa. :-)
 Przeszlismy tez przez Covent Garden i Trafalgar Square i Downing Street a potem pojechalismy na zakupy do Canary Wharf.
 Od sniadania minelo juz 6 godzin a ja wciaz nie mam miejsca na nic!

Choinka na Covent Garden
Szczesliwy Mis:
Moje nalesniki z jagodami i syropem klonowym

Porcja Daniela  (plus dostal czesc mojej porcji :-) )


A tak wyglada usmiechniety Daniel!!!

A z drugiej strony Covent Garden pojawil sie renifer:


Widok na Galerie Narodowa w deszczu
A tu sie ktos zatroszczyl o konia niedaleko Downing Street (Mieszkania Premiera)


czwartek, 27 grudnia 2012

Drugi dzien swiat - spacer

Slimaczy domek

Niczym nie sprowokowany atak wiewiorki na Daniela w parku w Greenwich (akurat nie bralismy orzeszkow bo zalozylismy ze dzieci przekarmia zwierzaki)



A to targ przez ktory normalnie nie da sie przesc:

nareszcie mielismy okazje zobaczyc jakie sklepy sa dookola w srodku


A w tym przejsciu czasem sprzedaja polskie ruskie pierogi:


poniedziałek, 24 grudnia 2012

nasza choinka w tym roku :-)

 a dzis do tego taka kawa nas dopiero postawila na nogi :-)


poniedziałek, 17 grudnia 2012

wrocilismy

i wcale nas to nie cieszy. 
Trudno. Byle do soboty  teraz :-)

(juz mi sie zielonosc przejadla to znow zmiana :-) )

czwartek, 13 grudnia 2012

Próbowaliśmy dzwonić na skype...

Ale za dnia nikogo sie nie udało zastać.  A wieczorem byli dostępni rodzice  Eli, ale jakość połączenia była tak słaba że też nie bardzo sie dało rozmawiać.
A było ładnie za oknem...

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Wycieczka rozpoczęta:-)

Jest gdzie chodzić, jest co jeść, słońce też jest i jak na połowę grudnia to na 17 stopni ciepła też nie narzekamy:-)

niedziela, 9 grudnia 2012

Wakacje rozpoczęte!

Wyruszyliśmy z Londynu, który okazał się niespodziewanie mglisty i chłodny - ledwie powyżej zera.
Cztery i pół godziny lotu później (umilonego oglądaniem rozkosznie głupiego filmu 'Abraham Lincoln, łowca wampirów' :-) ) i zrobiło się o prawie dwadzieścia stopni cieplej i jakby przyjemniej:-)
Nareszcie wakacje!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Akcja - drzewo truskawkowe!

Poszlismy dzis jak zwykle do parku w Greenwich i odkryslimy ze owocki na drzewie truskawkowym dojrzaly! 


Daniel zabral sie do dziela i jak nikt nie patrzyl przystapil do zbiorow:


A potem szybko przedostal sie na prawidlowa strone ogrodzenia i zjedlismy owocki ze smakiem. Jedyne czego im brakowalo to slonce bo wyraznie byly niedocukrzone. 


Zeby sie nie zatruc niemytym owockiem to udalismy sie na grzane wino na targ w Greenwich i to do tego wzmocnione brandy.

Od samych oparow kolo budki mozna bylo sie odkazic bardzo dobrze. :-)


piątek, 2 listopada 2012

A u nas chwilowo niewiele się zmienia

Do pracy,z pracy. I tak w koło Macieju (nie wiem co na to Maciej).

Dla odmiany dzisiaj znowu poszliśmy do sklepu z kanapkami gdzie można siedzieć jak przed telewizorem z widokiem na ulice. Program był nawet ciekawy:-)


W Londynie sporo osób obchodziło Halloween

A u nas obchodził tylko Misio:-)

A poniewaz Misio jest malutki to i Halloween bylo malutkie:-)

niedziela, 28 października 2012

sobotnie zakupy i kawa

 Kapelusz w  koncu nie zostal zakupiony. Pajak tez nie :-)

 Ale ciastkowy nietoperz tak :-)

poniedziałek, 24 września 2012

pierwszy jesienny weekend

Sobota - poszlismy na spacer
Przez Greenwich Park to Canary Wharf
Odwiedzilismy okolice starego meiszkania i przy okazji poszlismy na zakupy




Niedziela  - zaczelo sie :-) Deszcz.
To poszlismy do British Museum bo czemu nie :-)


a to nieprzemakalna kurtka Inuitow z flaczkow :-) Akurat na pogode w Londynie. Chociaz ten model bardziej na kajak byl przystosowany


Aztecki seans spirytystyczny


A to odpowiednik wspolczesnej butelki ze smoczkiem.(jakas Grecja ale juz nie pamietam jaka :-) )



piątek, 21 września 2012

koniec lata w Bushy Park

To byl ostatni cieply dzien w ostatnim tygodniu. Rano poranna audycja w BBC nas ostatnio strasy coraz zniszymi temperaturami. Ostatnio byly 3 stopnie kolo Gatwick !

A w parku drzewkom sie pozajaczkowalo i zaczely kwitnac na nowo. To znow je zmrozi..



polnocny wschod czyli odwiedziny u rodziny :-)

hacjenda wujka Ziutka a raczej tylko ganek


Wjazd jak na Jurajskim Parku czyli wjezdzamy do scislego rezerwatu w Parku Bialowieskim


nieskazona dzicz :-)


A to nowe lotnisko w Modlinie, ktore juz nam sie nie podoba bo nie wpuszcza za bramki przed czasem bo "moga sie pasazerowie do Londynu pomieszac"