wtorek, 30 grudnia 2014

Swiatecznie

Na Swieta wybralismy sie pod namiot w Australijskie Alpy a dokladniej do Parku Narodowego Kosciuszko. Wyzej sie juz nie dalo bo Gora Kosciuszki jest najwyzsza w Australii.
Na wspolne biwakowanie umowilismy sie ze Slawkiem - moim kuzynem - a park wypada w polowie drogi miedzy Melbourne a Sydney co nam bardzo pasowalo. Co prawda z 4 wolnych dni 2 spedzilismy w drodze bo od nas to jakies 700km ale i tak bylo fajnie. 

 Widok na gory przez jezioro Jindabyne



Caly kamping dla nas - no moze nie caly ale duza jego czesc


Siekierka sie najlepiej sprawdzala do wbijania sledzi


Na drugi dzien Daniel ze Slawkiem wybrali sie na szczyt Gory Kosciuszki na rowerach (mnie zmogla migrena i zostalam w namiocie)


Ostatnie kilkadziesiat metrow trzeba dojsc na nogach ale reszte drogi mozna wjechac po drodze
Tutaj juz szczyt

Udalo sie tez znalezc troche sniegu na Swieta


I nawet zrobic balwanka w australijskie lato


Droga na przelecz z parkingiem - juz rowerami


A na kampingu krecilo sie takie towarzystwo


Przy okazji obwachujac wszystkie nowe dziwne rzeczy


Na 3 dzien wszyscy wybralismy sie na przechadzke szlakiem do Niebieskiego Jeziora - zaczynalo sie z tej samej przeleczy ale szlo w inna strone niz Gora Kosciuszki
Tutaj przeprawa przez Sniezna Rzeke



Piknik z jeziorkiem w tle


Tutaj sie sprawdzily pozy podpatrzone u kangurow z kempingu



Tutaj widoczna czesc trasy nad jeziorko


A wieczorem jak zwykle ognisko, kielbaski i rozne procentowe napoje bo bylo zimno! A nawet bardzo zimno bo w nocy spadalo do 1 stopnia (slownie: jednego stopnia na plusie!!)


Zabawa w chowanego z kangurem


A w niedziele wrocilismy inna droga - ale w sumie tak samo dluga tyle ze przez pierwsze kilkadziesiat kilometrow bylo pokretnie i wasko i z gorki.


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Dwa czlowieki i morze

W niedziele pojechalismy zobaczyc jak wyglada druga strona zatoki na poludnie (ale na zachodnim brzegu). No wiec, tak samo jak u nas, no moze poza mokradlami i bagienkiem.




Zeby nie bylo ze zawsze stoje "na bacznosc"




A jako ze blizej o jakies 100km do Antarktydy i otwartego oceanu to i zimniej!



A to kolejne zwierzatko do naszej kolekcji martwych zwierzatek na plazy. Tym razem - foczka bez oczka.


I kawalek dalej wyklad anatomiczny o budowie plaszczki czyli zona Daniela uczy, bawi i popedza po plazy :-)



wtorek, 9 grudnia 2014

Krwisto i swiatecznie :-)

Czyli oddawanie krwi po raz drugi - tym razem lecialo i nie piszczalo mi co chwile wiec udalo sie oddac pelna dawke 470ml. Hurra! :-)

A swiatecznie bo zamiast nudnych szarych opasek na ramiona pojawily sie bardzo kolorowe - tutaj z kotem w kapeluszu (to z angielskiej bajki)  a na drugiej rece mialam z choinkami czy innymi ozdobami swiatecznymi.


aha jakby sie ktos zastanawial czemu az dwie rece mi okrecili to mily pan szukal zyly w ktora sie mozna wbic bo u mnie to nie tak latwo :-) Ale w oncu sie znalazl na prawej rece. Lewa jak sie okazalo mam bardzo cienka i na badania sie nada ale na grubsza igle sie nie nadaje.


A  tak wygladad jeszcze cieple pol litra krwi :-)


A jako ze to juz swieta prawie to rozdawali czekoladki w ramach prezentu :-)
I do tego dostalam breloczek do kluczy z grupa krwi.


Kolejny raz ide w marcu. Moze beda juz rozdawac kroliki na Wielkanoc :-)

piątek, 5 grudnia 2014

Swiateczne Melbourne noca

Wyciagnelam wczoraj Daniela na nocna wycieczke zeby poogladac glowna choinke w miescie (kazdy powod zeby sie poruszac dobry :-)).

Swiatecznych dekoracji nie brakuje w calym miescie i niektore choinki w biurowcach sa wieksze niz ta glowna przed ratuszem. Tutaj choinka na wysokosciach


Japonska restauracja moze nie swiateczna ale ladna


Widok z mostu w strone centrum i na glowna katedre w miescie


 Widok z mostu na zachod czyli w nasza strone(ale nie widac naszych budynkow)


Stacja kolejowa - Flinders Street Station - jedno z popularniejszych miejsc na zdjecia w miescie


Neonowe bryczki - kolejna dziwna atrakcja w Melbourne



Glowna choinka z katedra w tle; Albo Daniel z choinka w tle - jak kto woli :-)


Dookola choinki zrobili taki mini ogrodek z innymi ozdobami i mini choinkami. O dziwo nawet postawili szopke - bez marudzenia o obrazaniu uczuc religijnych itp


Przepisy BHP musza byc zachowane :-)


Wojna na aparaty


Podswietlony ratusz 


A to budynek Parlamentu w stanie Wiktoria


I nocne lody zaraz na przeciwko Parlamentu (sie zrobilo po 22 ale na szczescie lody jeszcze byly otwarte - aha bylo kolo 25 stopni wiec calkiem przyjemnie, dzis juz tylko 20 i chlodno)


A potem wrocilismy do domu tramwajem bo sie pozno zrobilo a Daniel jednak musial isc do pracy w piatek :-)


Kolejna porcja swiatecznych zdjec wkrotce :-)