piątek, 24 listopada 2006

Niemozliwe :-)

od dzisiaj (22.00) mamy nareszcie internet w mieszkaniu.
Juz sie nie bede wyzlosliwiac na siec, ktora miesiac nam zakladala konto internetowe, wazne ze jest i ze mamy nareszcie polaczenie ze swiatem.
I nareszcie mozemy dodawac kolejne wpisy na ta strone :-)

Pozdrowienia nocne
Biet
ps. Internet to straszny nalog. A najgorsza jest pierwsza godzina po ponownym podlaczeniu kiedy sie chce zobaczyc wszystkie strony na raz :-)

piątek, 3 listopada 2006

Nowe miejsce - epizod 1

Powoli zadomowiamy sie (za-mieszkaniowujemy sie?) w nowym miejscu. Pierwsze wrazenia dosyc mile, chociaz pogoda stala sie bardzo cool i mamy nawet przymrozki, co w Londynie w ogolnosci, a o tej porze roku w szczegolnosci, nie jest czesto spotykane.

Milym akcentem jest to, ze w sklepie tuz obok metra pojawil sie dzial z polska zywnoscia, wiec mozemy kupowac sobie chleb, ciasta drozdzowe, wedliny, soki itd. :-) Hurra! Polska kuchnia zdobywa Wielka Brytanie! Przy okazji: po drodze do metra mijam bar sieci Wetherspoon i wlasnie maja wystawiona reklame: "Swietuj dzien niepodleglosci Polski polskimi alkoholami!" Maja w zestawie zubrowke i kilka polskich piw, moze cos jeszcze... :-)

No ale mialo byc o mieszkaniu. Okolica w miare spokojna, na oko wyglada DUZO bezpieczniej niz nasze poprzednie Limehouse. Chociaz mozna sie czasami przestraszyc... Bo idac sobie spokojnie ulica mozna zobaczyc przerazajace sceny;-)


A wczoraj w nocy wracajac do domu zobaczylismy lisa, ktory sprawdzal pojemniki na smieci. Ladny i zaskakujaco duzy;-) Niestety bylo zbyt ciemno zeby zrobic zdjecie, ale mysle ze jeszcze sie uda;-)

czwartek, 2 listopada 2006

Przeprowadzka :-))

Pierwsza noc w nowym mieszkaniu za nami.
Wstalismy dzis z lekkim bolem glowy bo mieszkanie wypelnia intensywny zapach farby.
Wlasciwie wszystko jest nowe, no moze poza pralka. I jestesmy milo zaskoczeni, ze wlascicel kupil troche rzeczy mniejszych dla nas : odkurzacz, zelazko, deske do prasowania, talerze, garnki sztucce i kilka innych jeszcze. Rzeczy raczej z serii najtanszych ale i tak zaoszczedzilo to nam sporo pieniedzy na starcie.
Jeszcze kilka drobiazgow by sie przydalo ale to pewnie w sobote przetestujemy londynski tramwaj(tak, tak Londyn ma nawet linie tramwajowa ale dobrze ukryta na poludniu ;-)) i pojedziemy do Ikei. Jest to o tyle wazna i warta upamietnienia informacja, ze zaproponowal to Daniel, ktory Ikei nie znosi.
Wczoraj przewiezlismy w sumie juz wiekszosc rzeczy ale wciaz zostaja jakies drobiazgi, ktore jak sie zbiora razem to nagle okazuje sie ze kolejna torba zapelniona. Tak wiec dzis kolejny dzien przeprowadzki.

Zdjecia beda pozniej jak troche posprzatamy i bedziemy znow miec internet.

Szczesliwa Biet i pewnie nie mniej szczesliwy Daniel :-)