wtorek, 31 marca 2015

Niedzielna trasa po pagorkach

Jakis czas temu kupilismy ksiazke z opisem jednodniowych tras w okolicach Melbourne ale jakos do tej pory nam sie nie skladalo zeby sie wybrac na te trasy. Daniel postanowil ze tak dalej byc nie moze i tak oto w niedziele przed poludniem znalezlismy sie na drodze do Wodospadow Currawong i koleczka na 10km deptania.

Ale zanim dojechalismy na parking to najpierw po drodze trafilo nam sie wielkie stado alpak! Tak ze 100 osobnikow biegalo po zagrodach :-)


Daniel konsultuje trase z ksiazka


I poczatek w drzewach trawiastych


Wydawac by sie moglo ze to przypadkowy lisc ktory spadl na pajeczyne ale niech Was to nie zmyli! To domek pajaka! Po drodze widzielismy takie same konstrukcje kilka razy.


A to pownien byc wodospad Currawong ale jakos mu sie wyschlo i nic nie bylo! Nawet kaluzy!


Byly za to jaszczurki wygrzewajace sie w jesiennym sloncu



Trasa na gorze dolinki i przypalone eukaliptusy


A to widok na ocean i latarnie morska nad Wielka Droga Oceaniczna (Great Ocean Road).
Super miejsce na kanapki.




Kwiatki specjalnie dla Cioci Halinki (ale uprzedzam - nie wiem co to :-) )


A na koniec urwisko z widokiem na ocean.


niedziela, 29 marca 2015

Ogrod botaniczny

Czyli miejsce jesiennych kontrastow w srodku miasta


Czesc ogrodu rozanego


Widok na najwyzszy budynek w miescie i na iglice z centrum sztuki


Jesienne drzewko i ukryte wodospady w dolince paprociowej


Jesienne chabry


I kwiatek na kaktusie


środa, 25 marca 2015

Maly raj Daniela

To jeszcze z soboty.
Jak wracalismy z parku po gonieniu zwierzakow z aparatem to chcialismy jeszcze kupic kawe na droge do domu. I zamiast kawy z McDonalda (Bo da sie kupic wieczorem i wcale nie taka najgorsza) trafilismy przez przypadek na sklep "Krispy Kreme" z paczkami i kawa. Daniel sie na paczki nigdy nie obraza a mi wszysto jedno skad kawa to weszlismy.
 A tam w srodku - magia! Paczki sobie jada i same sie smaza i przewracaja na druga strone i jada dalej :-)


 I sie polewaja same lukrem :-)


 I mozna kupic paczki prosto z lini produkcyjnej.

 Szczesliwy posiadacz pudelka z zawartoscia - jako ze juz prawie Wielkanoc to oczywiscie wzorki swiateczne czyli pisanki i kurczaki


Nawet sie postarali bo zawartosc kurczaka/jajkowej pisanki wyglada jak prawdziwe jajko w srodku z bialkiem i zoltkiem.



Teraz jak juz wiemy ze takie cudne miejsce istnieje to pewnie sie tam jeszcze pojawimy nawdychac zapachu paczkowego :-)

wtorek, 24 marca 2015

W poszukiwaniu jesieni

W niedziele wybralismy sie do miasteczka Macedon, kolo gory Macedon (to to pasmo co widac na horyzoncie u nas z balkonu) bo jest to miejsce znane dzieki drzewom z polnocnej polkuli. Ktos mial fantazje i obsadzil ulice drzewami ktore zmieniaja kolor na jesien. Eukaliptusy sa zielone caly rok.
Udalo nam sie trafic na poczatek kolorowania wiec pewnie wrocimy tam za 2-3 tygodnie zeby sie znow poczuc jesiennie.






A tak wyglada ta sama ulica kawalek dalej ale tylko z tutejszymi roslinkami.


Bardzo popularne kwiatki w okolicach Melbourne - kwitna chyba caly rok.




sobota, 21 marca 2015

Pampalini lowca zwierzat :-)

Pojechalismy dzis wychodzic przeziebienie w eukaliptusowym lesie. To lepsze niz aromaterapia :-)

Przy okazji dopadlismy stado papug i czesc z nich nawet nie uciekla :-)

Ta uciekla jak nas tylko zobaczyla - to Rozella Krolewska


Ale te ciemne juz nas zignorowaly



  Albo pokazywaly nam tyly i udawaly ze ignoruja - zlosliwe ptaszydla!


Przy okazji okazalo sie ze to nowy dla nas gatunek papugi ktory wysepuje tutaj na poludniu, najczesciej na terenach gorskich ale na jesien i zime chowa sie w nizszych lasach.
To samiec Gang-Gang Kakadu

A to samica



A potem kangury zaczely sie budzic i pokazywac w krzakach


Albo na sciezkach



I wylazily calymi rodzinami


piątek, 20 marca 2015

Mycie okna - jednego!

Nasz budynek jest tak smiesznie zaprojektowany ze mamy jedno male okno kolo czesci kuchennej do ktorego nie jestesmy w stanie sie dostac zeby je umyc z zewnatrz. I to okno nam myja co jakies dwa miesiace ludzie na linach :-) (to znaczy nie tylko nam bo wiecej ludzi ma takie dziwne okna)
Dzis juz sie za pozno zorientowalam ze myja ale nastepnym razem zrobie zdjecie nog za oknem na 17 pietrze :-)

Jak sie Wam wydaje ze to coz za nisko na 17 pietro to i macie racje i nie - tutaj widac dach czesci garazowej ktora konczy sie na 5 pietrze. I mamy to "szczescie" ze nasze miejsce parkingowe jest najdalej jak sie da czyli tez na 5 pietrze i musimy sie piec pieter krecic zanim gdziekolwiek pojedziemy.



A tak nasze okno wyglada od srodka. Cala reszte myjemi sami - tak gdzies raz na dwa miesiace bo brudza sie strasznie a ja i tak len jestem. Jak dobrze idzie to mycie reszty zajmuje jakies 3 godziny i to tylko z zewnatrz ale za to z balustrada wlacznie. Uroki posiadania szyb na pol pokoju :-)



Jak dobrze pojdzie to okno bedzie czyste do poniedzialku bo potem ma znow padac :-)

A tak bylo wczoraj wlasnie - grzmotlo, blyslo, lunelo i przestalo ale szyby sie piekne zapackaly:




środa, 18 marca 2015

Jesienny zachod slonca z balkonu

Wciaz walczymy z zaraza bo uparta jakas taka. ale jako ze nie mamy wyboru to jakos z nia zyjemy.

To dzis dla odmiany cos przyjemniejszego - dzisiejszy zachod slonca. Caly dzien mamy dzis super wyrazne widoki i bardzo dobra widocznosc na dosyc daleko.

Tu widac statki na zatoce i to dosyc daleko


Tutaj przebija pasmo gor Macedon miedzy budynkami - czasem sie nam wydaje ze to tylko chmury ale dzis wyraznie widac ze nie


I przyjemne swiatlo na moscie nad Yarra