niedziela, 20 listopada 2011

Nasza dzielnica - Lewisham

Wybralismy sie na zwiedzanie Lewisham bo nie bylo nas tam kilka lat - jakos nas tam nie ciagnelo bo z reguly bylo strasznie syfiato. Ale tym razem nawet sie pozytywnie zaskoczylismy (a przynajmniej ja na pewno mam lepsze wrazenia niz poprzednio)

W ogole idziemy jak burza z aklimatyzowaniem sie w okolicy - zapisalismy sie juz do lekarza w czwartek- w poprzednim mieszkaniu nie chcialo nam sie zapisac przez rok.
A dzisiaj zapisalismy sie do biblioteki. Poprzednio nawet nie myslelismy o takich fanaberiach.

Glowna ulica handlowa czyli glowna ulica w Lewisham czyli wielkie targowisko.

(ciekawostka - to zielonkawe co wisi na straganie to trzcina cukrowa - tego jeszcze w Londynie nie widzielismy)

Znalezlismy tez kawe z Costy co nas niezmiernie ucieszylo bo to znak ze okolica jednak sie zmienia na lepsze skoro otwieraja kawiarnie

A to glowny posterunek policji w Lewisham - najwiekszy i najlepiej wygladajacy budynek w okolicy kilku kilometrow

Slonce

Wyszlo zupelnie niespodziewanie i zaswiecilo w naszej "studni".

Swiezo wykoszony Misio pokrzepial sie herbatka:

To teraz prezentacja studni:
Widok z balkonu w dol:

Widok w lewo

I widok w prawo z wynurzajacym sie DLR-em czyli kolejka naziemna w pelni automatyczna (nie ma motorniczego, samo jedzie)

Za tymi bloczkami z czarnym dachem jest torowisko ale pod slonce go za bardzo nie widac.
Zdjecia pociagow innym razem a teraz zastepczo DLR w pelni:


poniedziałek, 14 listopada 2011

wtorek, 8 listopada 2011

Przeprowadzeni (no prawie)

Juz jestesmy na nowym miejscu i mamy internet od dzisiaj! (to dzieki Danielowi ktory zaczal zalatwiac przenosiny miesiac temu bo inaczej bysmy czekali jeszcze kilka tygodni pewnie...)

Jak dobrze pojdzie to przez tydzien uda sie nam poupychac wszystkie rzeczy po katach. Po ilosci rzeczy na razie wyraznie widac ze mamy mniej miejsca niz w poprzednim mieszkaniu i do tego nie mamy dodatowego schowka w ktorym sie dalo wszystko schowac. Ale jakos sobie poradzimy.
Mieszkanie za to wydaje sie wygodniejsze na razie niz poprzednie i cieplejsze/mniej wilgotne wiec tez przyjemniejsze.
Wciaz mnie przestaje mnie zadziwiac w jaki sposob udalo nam sie zgromadzic tyle rzeczy w kilka lat i to starajac sie nie zagracac mieszkania za bardzo...
To jak dobrze pojdzie to przez kolejny rok sie nie przeprowadzamy (a potem sie zobaczy...)

Tym razem przeprowadzka z Surbiton do Lewisham:


Do budynku przy torach pociagu i DLRa (kolejka nadziemna) ale nie jest bardzo glosno i mamy blisko na stacje (a nawet 2 stacje),
jakies 15 minut od parku na piechote (prawdziwy park zaczyna sie dopiero powyzej zielonej drogi A2)

Parking z Tesco konaczy sie przy naszym budynku a pod oknami tory DLRa :-) A my w srodku takiej prawie studni na 3 pietrze:

Zdjecia przeprowadzkowe:
klatka na dole - zrobilismy przglad naszych rzeczy na dole przy windzie - hmm na zdjeciu nie wyglada to tak strasznie :) ( to ladunek z jednego vana - juz te drobniejsze rzeczy - dzien drugi - jakos pierwszego dnia nie wpadlismy na to zeby zrobic zdjecie)


zawalilismy caly korytarz na naszym pietrze.
(dla wnikliwych - znajdz Daniela na zdjeciu a znajdziesz nasze mieszkanie :-) )

Nasz przedpokoj = sofa z ikei w paczce. To tylko daje pojecie o wielkosci naszego mieszkania :-)

W domu wyglada jak po wybuchu granatu rozpryskowego - wszystko wszedzie i po trochu.
Ale za to mamy skrecona nowa sofe i dwa biurka wiec juz jest super.
Chyba sie starzejemy bo zamiast fikusnej nowoczesnej sofy w stylu szklo i drut kolczasty jak to teraz jest modne - w ikei wybralismy ta najwygodniejsza i najbardziej tradycyjna ;)

czwartek, 3 listopada 2011

pozbywamy sie kolejnych rzeczy

wlasnie koleanka zabrala nasze narzedzie tortur (na ktorym i tak nikt nie cwiczyl :-) )
i w pokoju zrobilo sie prawie pusto.
To teraz jeszcze mikrofalowka i auto i koniec przeprowadzki :-)

środa, 2 listopada 2011

choroba weekendowa

czyli wrocilismy odstresowani z wakacji w Polsce i nas dopadlo. Co prawda na szczescie nie sa to mocne przeziebienia ale upierdliwe. Ale zakladam ze tydzien w pracy i przeprowadzka nas szybko wyleczy.