sobota, 30 stycznia 2016

Ptaszydla

To filmik z naszego balkonu dzis wieczorem. :-)
Uprzedzamy ze kakadu to bardzo glosne ptaszydlo. 




Jakosciowo troche kiepsko wyszlo ale postaram sie to jakos polepszyc. Najwazniejsze ze glosno. Mozecie sie poczuc jak u nas :-)

wtorek, 26 stycznia 2016

Dzien Australii czyli wolny wtorek

Ludzie siedza na grillu i na plazach to my tez sie wybralismy na wycieczke. Tym razem nad ocean.

Poszlismy na koniec cypla  ale wialo tak bardzo ze wrocilismy jeszcze szybciej niz tam zeszlismy.





Chwila bez wiatru za skalka



Latarnie podziwialismy tylko z daleka bo sobie bardzo cenili wstep na teren kolo latarnii


A potem pojechalismy na plaze z paskiem ale tam tez wialo



Na pocieszenie ze my nie mozemy teraz balwanka ulepic a wszedzie takie wielkie sniegi - morski balwanek :-)



Niebo szare bo nawialo nam dymu znad Tasmanii - tam sie teraz pali bardzo duzo lasow, niestety.

niedziela, 10 stycznia 2016

Miedzyswiateczne gory - czesc 2

To polowa naszej trasy po grzbietach widziana z innej gorki:


Dokladnie to z tej gorki:


Nawet szczyt usypali:





"Snow Gum" czyli sniezny eukaliptus - sniezny bo wytrzymuje snieg w gorach a nie dlatego ze ma biale kwiatki


Piwo "Kosciuszko" czytane przez miejscowych jako "kozjasko"


Wg Daniela nawet niezle. Za to widoki z tego tarasu obledne - spedzilismy pol dnia na tarasie z ksiazkami co chwile donoszac kolejne kieliszki i szklanki. Obsluga nas wyraznie polubila. Ciekawe czemu...


W okolicach hotelu nawet mozna bylo w szachy pograc albo szachami



A to juz droga do domu po zjezdzie z Alp - jakos tak plasko i malo zielono od razu.


środa, 6 stycznia 2016

Miedzyswiateczne gory - czesc 1

Miedzy Bozym Narodzeniem a Nowym Rokiem ucieklismy z miasta na 4 dni w Alpy (stety albo niestety australijskie)  Jakies 4-5 godzin jazy od nas na wschod.

Tym razem bedzie bardzo zielono. Zupelnie nie to czego sie czlowiek po Australii spodziewa.

Swieta pelna para wszedzie - nawet na drogach ostrzezenia



Przelecz juz w gorach


Duzym minusem wyjazdu byly muchy. Cale stada much! Niestety nie mielismy siatek na glowe i przez caly czas chodzenia po gorach zostalo nam oganinie sie rekami i galeziami. (a w okolicznych sklepach nic na muchy juz nie bylo, psikacz na owady nie robil na muchach wrazenia)


Widoczki:
Polana


Strumyk gdzie braklo troche mostku


Inny mostek przez mokradla w lesie


Herbatka z termosu. W gorach nawet pasowala bo bylo kolo 20 stopni a w nocy najwyzej 10. (W Melbourne w tym czasie przechodzila fala upalow)


Jedna z naszych tras - cel to ten najdalszy szczyt po prawej w oddali. Oddal = 11km po grzbietach


Drzewa ktore spalily sie ponad 10 lat temu i opadla z nich czarna kora i zostaly biale pnie



czesc dalsza niedlugo :-)

sobota, 2 stycznia 2016

znow my! :-)

Troche sie nam zniknelo. :-)

Sie troche dzialo od ostatniego wpisu - dwa najwazniejsze wydarzenia:
- przelecielismy pol swiata - do Polski i nazad
- zmienilismy mieszkanie

Wiecej wpisow i zdjec kiedys sie pojawi. Na razie cieszymy sie ciepla pogoada i latem :-)