poniedziałek, 27 lutego 2012

Kulturalna sobota w Sevenoaks

Wybralismy sie do Knole Park na poludnie od nas bo byla ladna pogoda a najblizszego parku w Greenwich mamy juz powoli dosyc.
Droga ze stacji do parku prowadzi przez centrum miasteczka Sevenoaks, (= costa i kawa po drodze!), ktore jest bardzo angielskie w pozytywnym sensie i calkiem przyjemne. I na pewno stanowi mila odmiane po naszym Lewisham :-))
I do tego czasem sie trafiaja nieoczekiwane imprezy w centrum. Tutaj rozne grupy tanczyly taniec "morris" i zbieraly pieniadze na rozne szczytne cele (ale juz nie pamietam na co...)




A potem doszlismy w koncu do parku i nawet udalo sie nam znalezc dzikie zakatki i wyploszyc jelenie w lesie.
Pogoda bardzo wiosenna - bardzo grzalo i chodzilam w koszulce z krotkim rekawem co wieczorem zakonczylo sie potwornym bolem mozgownicy i aspirynka. Glupota czasem jednak boli.

piątek, 24 lutego 2012

wiosna wiosna

18 stopni!

aaaaa nie mam sie w co ubrac!!!

:-)))

niedziela, 19 lutego 2012

Sobotni wypad na farme

czyli Mudchute po drugiej stronie rzeki

Ale najpierw droga przez park w Greenwich i wiosenna wiewiorka pozerajaca kwiatka - specjalnie dla Ani:

Cutty Sark juz praktycznie odbudowany

A na farmie ptaszydla sie pusza:

I lamy sie wygrzewaja

czasem je zimowe futro juz swedzi

A kozice pigmejki jak zwykle wojowniczo nastawione

Nubijska kozica lapie pierwsze/ostatnie promienie slonca na ten tydzien

Welna tez sie opala

czas na kapiel

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zimowy weekend = Slonce w Londynie

Ale tylko w sobote.
Wybieralismy sie na szybkie zakupy do tesco i do domu ale nam sie zmienilo po drodze i poszlismy na spacer najpierw




W niedziele pozostalo nam juz tylko wyjscie na kawe i male co nieco... bo zaczelo sie skraplac powietrze (nie padalo tylko bylo tak wilgotno ze az paskudnie)

niedziela, 5 lutego 2012

Snieg!!!

dobrze ze to sobotnia noc bo pewnie wszystko bedzie sparalizowane.
Heathrow juz podobno zamkneli...



piątek, 3 lutego 2012

to musi byc zima...

otwarla nam sie nalewka jagodowa przywieziona z Alp latem. Super pasuje na taki paskudny wieczor.

A podobno ma spac snieg w weekend nawet - moze wtedy pokusimy sie na maly kieliszek pieprzowej litewskiej nalewki... (ale tutaj potrzeba albo wielkiego mrozu albo duuzo odwagi ;-) )