niedziela, 30 września 2007

Shoeburyness, Essex

Nasze nowe miejsce zamieszkania :-))))) --> mapka
Agencja jednak mile nas tym razem zaskoczyla i dostalismy klucze.

Podobno to wstyd mieszkac w Essex ale naszym zdaniem jest tam o wiele lepiej niz w Londynie.
Niestety przeprowadzka wiaze sie ze zmiana internetu wiec pewnie bedziemy dostepni tylko emailowo z pracy i smsowo, znajac zycie to pewnie przez najblizszy miesiac...


JAk tylko sie jakos urzadzimy to chetnych zapraszamy, po wczesniejszym ustaleniu terminu bo kilku chetnych sie juz znalazlo ;-)

sobota, 29 września 2007

Wyprowadzka, wprowadzka a na razie duzo zamieszania

Nadszedl ten dzien kiedy agencja nam powiedziala, ze mozemy sie chyba wprowadzic. Jak podpiszemy umowe i dostaniemy klucze jutro to bedziemy na 100% pewni. NA razie wciaz nie jestesmy.

Mam nadzieje ze auto jeszcze przetrzyma tydzien a potem go sprzedamy. Bo wczoraj stracilismy do niego zaufanie kiedy zgaslo nam na srodku skrzyzowania a po 15 minutach zapalilo jak gdyby nic sie nie stalo.

A teraz otaczamy sie coraz wieksza iloscia czarnych mocnych workow z naszym dobytkiem przez co zaczymam sie czuc jak na wysypisku. Ale moze mewy nas tu nie rozdziobia ani lisy nie rozdrapia w poszukiwaniu smakowitych kaskow. ;-)

To teraz tylko pozmieniac adresy na dokumentach w dwoch krajach i spokojnie mozemy zimowac :-)

środa, 26 września 2007

pi...... Agencje

Mam nadzieje ze wytrzymamy nerwowo z nasza nowa agencja do soboty i jak tylko dostaniemy klucze to nie bedziemy miec wiecej z nia do czynienia.

O ile nie zmienia zdania i faktycznie w koncu oficjalnie nam powiedza ze mozemy sie wprowadzic.
Bo juz raz nam numer wywineli z mieszkaniem, ktore mielismy ogladac a 15 minut przed terminem nagle w cudowny sposob sie sprzedalo.

Jak na razie szerokim lukiem nalezy omijac w Anglii banki i agencje posredniczace ( pewnie we wszelakich transakcjach), tylko niestety nie da sie tego tutaj zrobic.

Kolejna wiadomosc o mieszkaniu jak juz w nim bedziemy, miejmy nadzieje ze w sobote.

ps. oczywiscie nasz obecna agencja dalej nic nie zrobila z woda ani z pradem. Ale to juz inna historia...

sobota, 22 września 2007

99%

Widok na Norwegie:

Widok na nasze przyszle mieszkanie:


Mamy nadzieje ze uda nam sie uciec na koniec Anglii.
Budynek na srodku srodku, w glebi. Zaciemnione okno z lewej.
Widac czasem statki ;-)

niedziela, 9 września 2007

Wyprowadzka - czas start :-)

No to mamy 3 tygodnia na znalezienie mieszkania i przeprowadzenie sie.
W tym, ze opuszczenie tego mieszkania to dobra decyzja utwierdzilo nas przez ostatni tydzien:
- dwie zarowki ktore strzelily przy zapaleniu swiatla,
- zepsuty od miesiaca licznik pradu i dwie wizyty panow z szacowenej pradowej insytucji, ktorzy nic nie potrafili z tym zrobic,
- cieknacy przewod przy kibelku,
- a najbardziej dzisiejszy weekend -godzina 3 w nocy w sobote i w niedziele kiedy to okazywalo sie ze jest tu glosniej pod oknami niz przez caly tydzien, a z naszej okolicy robi sie jakis nocny jarmark powoli.

A zapomnialam, ze poniewaz zwierzatka, z gola nie domowe, poczuly nadchodzaca chlodna jesien znow sie chca udomowic. Na razie co prawda wygryzaja sobie norki, ale ja chyba nie chce czekac az skoncza...

Okazalo sie tez, ze przejazdzka nad ziemia jest o niebo przyjemniejsza niz pod ziemia. I chyba nawet lotnisko w City nam nie bedzie przeszkadzalo.
To teraz wystarczy znalezc mieszkanie bez dwoch kranikow w lazience i "Do dziela Kleopatro" ;-)

Wschod Londynu - podejscie drugie.

niedziela, 2 września 2007

Weekend

Niestety w ten weekend nigdzie nie jedziemy bo nie ma gdzie za bardzo. Ewentualnie do najblizszego sensownego parku ( czyli pol godziny autem).
Odsypiamy za to i nadrabiamy zaleglosci filmowe. Np. "Apocalypto" Mela Gibsona - oglada sie ciekawie, na ile to historyczne trudno mi powiedziec. I jak to powtarzaja krytycy: nie az tak krwawe jak wszyscy mysla.

Moze jak oprzytomniejemy bardziej to wykazemy wiecej entuzjazmu do czegokolwiek.