niedziela, 14 listopada 2010

przeprowadzka


Tym razem przeprowadzka idzie nam zadziwiajaco sprawnie. Moze po prostu tyle sie juz nadenerwowalismy na firme "zarzadzajaca" terenem i parkingami dookola naszego nowego mieszkania, ze juz samo przewozenie rzeczy nie zrobilo na nas wrazenia.

Po dwoch kursach Transporterem i dwoch Honda 99% rzeczy mamy przewiezione. Teraz tylko sie musimy zastanowic gdzie bedziemy spac bo na raie wolny zostal korytarz :)

Poznalismy tez juz nowych sasiadow - bardzo mila para kolo osiemdziesiatki.

Dzis jeszcze jestesmy w starym mieszkaniu bo tutaj mamy internet a teraz bedziemy miec odwyk wieczorny na dwa tygodnie az nam zainstaluja w nowym.
Ale to dobrze - bedziemy miec czas ukladac wszystko.

poniedziałek, 8 listopada 2010

sobotni pokaz sztucznych ogni

w kolejce po grzane wino przed pokazem :-)


A potem sie zaczelo :-)







walili chyba przez 20 minut i bylo bardzo spektakularnie :-) Nastepne pewnie w Nowy Rok.

poniedziałek, 1 listopada 2010

zeby nie bylo

W koncu sie ruszylismy do Muzeum Morskiego i bylo bardzo przyjemnie. Bo w srodku mieli francuska knajpke - ciepla kawe i francuskie tarty z rabarbarem i kokosem (co za upadek swoja droga - potega angielska pokonana przez jedzenie! To nie to zeby Brytyjczycy mieli jakies kompleksy albo cos... )

Tylko jakos malo zdjec zrobilismy i te co mamy nie sa za bardzo morskie :-)