piątek, 4 października 2013

Piatek!

Daniel byl dzis ostatni dzien w pracy w szpitalu, od wtorku zaczyna tropic mrowki dla Ministerstwa Rolnictwa, Lesnictwa i Rybolostwa.  I w zwiazku z tym bedzie znow musial sie sporo uczyc w ekspresowym tempie.
W ramach niespodzianki pomyslalam ze pojde do chinskiego sklepu i poszukam cukierkow "Bialy Krolik" bo tutaj w supermarketach ich nie ma. A juz kilka miesc sprawdzilismy.

Poszlam na piechote bo to w koncu tylko kilka kilometrow do sklepu a potem kilka do Daniela to akurat spacer na 2-3 godziny. (w koncu troche oszukiwalam bo do Daniela wiekszosc drogi podjechalam na rowerze miejskim)

Dzis poszlam inna droga i znow zobaczylam cos nowego.

To najstarszy budynek w Brisbane - mlyn.


A to kolejna katedra. Tym razem chyba sw. Jana ale glowy nie dam.


Po pracy poszlismy na spacer nad rzeka a potem do centrum na burgera do Hungry Jacks czyli cos jak McDonald tylko w wersji australijskiej (McDonald tutaj powoli upada i wymiera bo ludzie nie za bardzo chca tam chodzic)
Wzielismy wersje "The Aussie" czyli "po australijsku" wiec w skladzie oprocz mieska byl i burak i jajko. I bylo to wielkie wiec Daniel musial mnie ratowac.


Jak wracalismy to niedaleko naszego mieszkania po drodze z autobusu czail sie possum (lis workowaty) . Siedzial sobie w jakiejs dziupli i nas obserwowal.
Ciemno bylo wiec zdjecia takie sobie.




Kilka metrow dalej na innym drzewie byl jeszcze jeden.



W koncu trafilismy do dwoch azjatyckich sklepow. Ja bylam w chinskim a potem jeszcze wpadlismy z Danielem do koreanskiego po drodze.
Co ciekawe zaczynamy rozpoznawac z jakiego kraju krzaczki sa na opakowaniach :-)


To koreanska proszkowana papryka. (bo gdzies widzialam jakis przepis gdzie to bylo potrzebne)



Australijskie owocki przypadkiem bo byly


Japonskie paluszki z polewa, serie wakacyjne. (to w chinskim sklepie)


Od lewej:
Chinskie cukierki "Bialy krolik", koreanskie cukierki wisniowe,  koreanska pasta/zelek z czerwonej fasoli (tu sie zdziwilismy bo wygladalo na czekolade :-) ) a na dole koreanskie migdaly w czekoladzie.


A to koreanskie gumy rozpuszczalne.


Czas zaczac dlugi weekend od pojscia spac :-)


Brak komentarzy: