Zatrzymalismy sie po drodze w piekarni zeby kupic cos na obiadowa przegryzke w niedziele w drodze na pagorki i oto co znalezlismy w sklepie obok.
Od lewej:
ogorki konserwowe, bigos (ale bez miesa), kapusta kiszona i ogorki kiszone :-)
Byly jeszcze inne rzeczy jak barszcz czerwony w kartonie i zurek w butelce ale juz sie nie zalapaly na zdjecie.
Zalapaly sie za to owocki w sklepie bo ladnie wygladaly.
Nie musze chyba dodawac ze ceny warzyw i owocow w sklepie byly o jakies 30 procent wieksze niz na targu...
To jak nas strasznie przyszpili to wiemy gdzie jechac :-) Na razie
poogladalismy tylko bo jakos po ostatnim miesiacu przejadania sie w
Polsce jeszcze nas nie ciagnie do typowo polskich rzeczy.
1 komentarz:
Dobrze ze znalazlas cos polskiego jka sie Wam zachce to juz wiadomo gdzie jechac ,a jakie ceny ?. Jest juz tak cieplutko ze mozna nogi moczyc?. Caluski.
Prześlij komentarz