Jak wracalismy w sobote wieczorem z bagien to zahaczylismy jeszcze o cos co mialo byc nocnym targowiskiem wg ulotek ale sie okazlo wielka imprezownia w kontenerach.
Na asfalcie pod nogami mozna bylo znalezc rozne dziwne malowidla
Niektore kontenery przerobili na male galerie sztuki
Inne podtrzymywaly ekran kina kontenerowego
Przy kinie nie zabraklo oczywiscie prazonej kukurydzy
Pomysl moze i ciekawy z tymi kontenerami ale ludzi jak na nasz gust zdecydowanie za duzo.
Niektore dziela mialy imponujace rozmiary (i wciaz byly na sprzedaz!)
Ciezko bylo sie przpchac przez srodek i dojsc do budek z jedzeniem.
Tutaj budka z ryba i frytkami - oczywiscie nie moglo zabraknac deski do plywania
Tutaj klimatyczna azjatycka budka
A tak wyglada piorun w chmurach - bo grzmialo i blyskalo niedaleko caly czas
Instrumenty grajace tez sie zalapaly
A ta budka zwrocila nasz uwage - zapiekanki z emu (strus), kangura i bawolu
Tak wygladaja zapiekanki czyli pie - my wzielismy te z emu i z kangura oczywiscie :-)
A potem zobaczylismy ze sprzedaja hot dogi z krokodyla! (z emu i kangura tez ale to juz nie bylo takie ciekawe bo mielismy to w zapiekanach)
Hot dog z kielbaska z krokodyla z sosem ze slodkiego chilli
Wciaz sie zastanawiamy ile tam bylo krokodyla w krokodylu bo smakowalo jak kurczak ale podobno tak mialo smakowac
A tak w przekroju (a raczej przegryzie :-) )
Z drugiej strony bylo wiecej miejsca wiec dzieciaki mialy gdzie biegac
Po tym jak zjedlismy hot doga i poogladalismy jak sie blyska na niebie to pojechalismy na nasza standardowa juz gorke Coot-tha zobaczyc jak wyglada burza nad miastem.
Ale jak tam dojechalismy to juz jakos calos sie rozeszla po kosciach i blyskalo bardzo daleko i nie za czesto do tego
Ale ze juz tam bylismy to zostalismy na kawie co by krokodyl mial w czym plywac.
I tak nam pracowicie zeszla sobota.
Teraz zapowiadaja znow burze na weekend wiec zobaczymy gdzie nas zaniesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz