Zatrzymalismy sie po drodze w piekarni zeby kupic cos na obiadowa przegryzke w niedziele w drodze na pagorki i oto co znalezlismy w sklepie obok.
Od lewej:
ogorki konserwowe, bigos (ale bez miesa), kapusta kiszona i ogorki kiszone :-)
Byly jeszcze inne rzeczy jak barszcz czerwony w kartonie i zurek w butelce ale juz sie nie zalapaly na zdjecie.
Zalapaly sie za to owocki w sklepie bo ladnie wygladaly.
Nie musze chyba dodawac ze ceny warzyw i owocow w sklepie byly o jakies 30 procent wieksze niz na targu...
To jak nas strasznie przyszpili to wiemy gdzie jechac :-) Na razie
poogladalismy tylko bo jakos po ostatnim miesiacu przejadania sie w
Polsce jeszcze nas nie ciagnie do typowo polskich rzeczy.
środa, 30 października 2013
wtorek, 29 października 2013
Slonecznie i morsko
W sobote wybralismy sie na wyspe jakas godzine od nas na polnoc - Bribie Island
I nareszcie zamoczylismy nogi w oceanie :-)
Na plazy siedzial caly sztab ratownikow
Kupilismy znow rybe i rozne inne zyjatka z frytkami i zjedlismy wszystko ze smakiem na plazy.
I pozwolilismy sobie na mieszanke coli z rumem produkowanym w naszym stanie.
A potem poszlismy na dlugi spacer plaza ktora sie ciagnie i ciagnie i ciagnie
Nad plaza lataly dwa wielkie ptaki - nie wiemy co to - moze orly - na pewno cos drapieznego
A na plazy lezaly rozne ciekawe zyjatka :
Meduza mozgopodobna
Meduza niebieska
I porownanie wielkosci z moja stopa nr 39-40
A to najgrozniejsze stworzenie do tej pory - Zeglarz portugalski - bardzo male i bardzo jadowite i moze poparzyc nawet na plazy
Na plazy tak wialo ze dorobilam sie grzywki w inna strone
I widzielismy malego krabika ktory sie tez wybral na spacer po plazy
A potem zaczelo sie powoli sciemniac i sie pozbieralismy do domu
No i jeszcze widok surfera z deska. To juz obowiazkowo :-)
I nareszcie zamoczylismy nogi w oceanie :-)
Na plazy siedzial caly sztab ratownikow
Kupilismy znow rybe i rozne inne zyjatka z frytkami i zjedlismy wszystko ze smakiem na plazy.
I pozwolilismy sobie na mieszanke coli z rumem produkowanym w naszym stanie.
A potem poszlismy na dlugi spacer plaza ktora sie ciagnie i ciagnie i ciagnie
Nad plaza lataly dwa wielkie ptaki - nie wiemy co to - moze orly - na pewno cos drapieznego
A na plazy lezaly rozne ciekawe zyjatka :
Meduza mozgopodobna
Meduza niebieska
I porownanie wielkosci z moja stopa nr 39-40
A to najgrozniejsze stworzenie do tej pory - Zeglarz portugalski - bardzo male i bardzo jadowite i moze poparzyc nawet na plazy
Na plazy tak wialo ze dorobilam sie grzywki w inna strone
I widzielismy malego krabika ktory sie tez wybral na spacer po plazy
A potem zaczelo sie powoli sciemniac i sie pozbieralismy do domu
No i jeszcze widok surfera z deska. To juz obowiazkowo :-)
poniedziałek, 28 października 2013
Papugowo piatkowo z bonusem
Zapomniana dolinka gdzie ostatnio Daniel spedza czas od 9 do 5
W jednym z takich pieknych budynkow :-)
W okolicy zbieraly sie tez papugi
Do niektorych udalo sie podejsc calkiem blisko
A tutaj ruchome papugi :-)
Po papugach pojechalismy na kawe wieczorna na gore Coot-tha
Ktora po zmroku wyglada jakos tak bardzo klimatycznie
A miasto bardzo swiatelkowo
W jednym z takich pieknych budynkow :-)
W okolicy zbieraly sie tez papugi
Do niektorych udalo sie podejsc calkiem blisko
A tutaj ruchome papugi :-)
Po papugach pojechalismy na kawe wieczorna na gore Coot-tha
Ktora po zmroku wyglada jakos tak bardzo klimatycznie
A miasto bardzo swiatelkowo
piątek, 25 października 2013
Wyprawa w pagorki na poludniu - czesc 2
Zanim poszlismy na punkt widokowy najpierw byl przystanek na jedzenie i kawe i male co nieco.
Zdjecia papug ktore pokazalismy wczesniej byly robione na werandzie kafejki.
Papugi jedza wszystko i wszedzie i czasem nawet z kultura z lyzeczki
Potezna paproc obok kafejki
A tutaj zupa soczewicowo- szpinakowa (dlatego taka zielona) i kawa
A do kawy male co nieco - buleczki (scony)z bita smietana i dzemem truskawkowym wszystko robione na miejscu przez panie z kafejki. Dzemy mozna sobie tez kupic do domu.
A tak wyglada srodek kafejki na chlodniejsze dni. Na razie jakos wszyscy woleli werande :-)
A to w drodze przez las na kolejny punkt widokowy. Tak wyglada wypalony pien drzewa ktore wciaz ma zielone liscie.
Gorny punkt widokowy
I widok na wodospad z gory (troche sie traci skala ale jest potezny)
I znow przez las do kolejnego punktu widokowego, tym razem na gorze wodospadu
Bagienko/rzeczka z ktorego powstaje wodospad
Ostatni widok zanim woda nie runie w dol miedzy drzewkami
Daniel jak zwykle musi sie porownac z paprotka :-)
A to gorna czesc wodospadu
Troche na razie malo wody bo praktycznie nie padalo od 3 miesiecy i mamy oficjalna kleske suszy w naszym stanie
A to widoczek na doline do ktorej wpada wodospad
Na powiekszeniu w gornym lewym rogu bedzie widac barierki z wczesniejszego punktu widokowego na wodospad
A to jakies kolejne malownicze bajorko na skalach
Jako ze sie sciemnia czas wracac do domu - tylko 105 km do Brisbane
Znow znak ostrzegajacy o koalach na drodze
A tu zjezdzamy w dol do autostrady po bardzo pagorkowatych drogach
I serpentynach bo musimy zjechac z 800 mnpm do prawie zera bo autostrada jest prawie przy oceanie
A to w ramach bonusu - zblizenie na miasto Gold Coast (Zlote Wybrzeze) z Najlepszego ze Wszystich Miejsca Widokowego.
Budynki za polozone zaraz przy plazy i czesc tej niebieskosci za nimi to ocean. Ale byly chmury i sie wszystko zlalo. (Gold Coast to takie tutejsze Miami gdzie sciagaja imprezowicze, sa kasyna, surferzy, dyskoteki i rozne machloje odchodza i dzieki temu Brisbane jest o niebo lepszym miejscem do mieszkania :-) )
Zdjecia papug ktore pokazalismy wczesniej byly robione na werandzie kafejki.
Papugi jedza wszystko i wszedzie i czasem nawet z kultura z lyzeczki
Potezna paproc obok kafejki
A tutaj zupa soczewicowo- szpinakowa (dlatego taka zielona) i kawa
A do kawy male co nieco - buleczki (scony)z bita smietana i dzemem truskawkowym wszystko robione na miejscu przez panie z kafejki. Dzemy mozna sobie tez kupic do domu.
A tak wyglada srodek kafejki na chlodniejsze dni. Na razie jakos wszyscy woleli werande :-)
A to w drodze przez las na kolejny punkt widokowy. Tak wyglada wypalony pien drzewa ktore wciaz ma zielone liscie.
Gorny punkt widokowy
I widok na wodospad z gory (troche sie traci skala ale jest potezny)
I znow przez las do kolejnego punktu widokowego, tym razem na gorze wodospadu
Bagienko/rzeczka z ktorego powstaje wodospad
Ostatni widok zanim woda nie runie w dol miedzy drzewkami
Daniel jak zwykle musi sie porownac z paprotka :-)
A to gorna czesc wodospadu
Troche na razie malo wody bo praktycznie nie padalo od 3 miesiecy i mamy oficjalna kleske suszy w naszym stanie
A to widoczek na doline do ktorej wpada wodospad
Na powiekszeniu w gornym lewym rogu bedzie widac barierki z wczesniejszego punktu widokowego na wodospad
A to jakies kolejne malownicze bajorko na skalach
Jako ze sie sciemnia czas wracac do domu - tylko 105 km do Brisbane
Znow znak ostrzegajacy o koalach na drodze
A tu zjezdzamy w dol do autostrady po bardzo pagorkowatych drogach
I serpentynach bo musimy zjechac z 800 mnpm do prawie zera bo autostrada jest prawie przy oceanie
A to w ramach bonusu - zblizenie na miasto Gold Coast (Zlote Wybrzeze) z Najlepszego ze Wszystich Miejsca Widokowego.
Budynki za polozone zaraz przy plazy i czesc tej niebieskosci za nimi to ocean. Ale byly chmury i sie wszystko zlalo. (Gold Coast to takie tutejsze Miami gdzie sciagaja imprezowicze, sa kasyna, surferzy, dyskoteki i rozne machloje odchodza i dzieki temu Brisbane jest o niebo lepszym miejscem do mieszkania :-) )
czwartek, 24 października 2013
rodzinne wiadomosci
jakby sie ktos z mojej czesci rodziny zastanawial to u Slawka wszystko dobrze i pozary mu nie zagrazaja. Jedyne co to czuc spalenizne wszedzie w Sydney.
On mieszka na poludnie od Sydney a pala sie gory bardzej na polnocny zachod. Tyle ze to jego ulubione gory wiec na razie nie moge tam jezdzic.
Koniec wiadomosci :-)
On mieszka na poludnie od Sydney a pala sie gory bardzej na polnocny zachod. Tyle ze to jego ulubione gory wiec na razie nie moge tam jezdzic.
Koniec wiadomosci :-)
Wyprawa w pagorki na poludniu - czesc 1
W to miejsce chcielismy jechac juz od dluzszego czasu za kazdym razem jak ogladalismy auta i myslelismy ze kupimy tego samego dnia. Jako ze auto dostalismy w srode do wyprawa musiala poczekac do soboty.
To teraz zalegla relacja z wyprawy.
Tak wyglada Park Narodowy Springbrook na granicy z Nowa Poludniowa Walia - jakies 100 km od nas na poludnie.
Tutaj jest link do mapki
Wyprawe zaczelismy na autostradzie gdzie UWAGA! miejscami mozna sie rozpedzic az to 110 km/h i to najwieksza predkosc w naszym stanie. Nikt tego za bardzo nie przekraczal a jesli juz to moze o 5 km/h ale nie wiecej i to tez bardzo nieliczni.
Takich widokow nam bardzo brakowalo kolo Londynu - czyli pagorki na horyzoncie
A potem wjechalismy w las i dojechalismy do informacji zapytac o jakas mapke pogladowa okolicy. Bardzo mily pan nam powiedzial co i jak i jako ze bylismy po poludniu to zostalo nam zwiedzanie samochodowe od punktu widokowego do punktu widokowego.(przypominam ze u nas ciemno sie robi przed 18 a po zmroku mozna sie latwo zderzyc z kangurem na drodze wiec nocne wyprawy nie sa polecane)
Zaczelismy od lasu deszczowego gdzie bylo bardzo mokro i zimno (jakies 10 stopni gora, tubylcy w japonkach sie telepali i zwiewali do aut szybciej niz wyszli) Morko bylo tak bardzo ze woda sie skraplala i splywala po wszystkim.
To sa korzenie drzew znanych jako "Antartyczne buki" ale tak naprawde sa tylko w tej okolicy. Antartyczne bo podobno sa tak stare ze wystepowaly jak Australia byla jeszcze polaczona z Antarktyda. No i drzewa wytrzymuja nawet ujemne temperatury.
Punkt widokowy na koncu sciezki w najwyzszym miejscu w tych pagorkach/gorkach czyli 1000 mnpm - Best of all Lookout - czyli w swobodnym tlumaczeniu - Najlepsze Ze Wszystkich Miejsce Widokowe
I trudno sie nie zgodzic: widok na Nowa Poludniowa Walie w jedna strone
I w druga strone na Queensland
To jeszcze troche lian w lesie deszczowym - bez maczety ani rusz w glab lasu
A to juz kolejne miejsce widokowe zaraz obok parkingu. Bardzo polularne miejsce :-)
Widok na zalesione pagorki
I na kanion pod nami
Motel na przeciwko parkingu i punktu widokowego ma bardzo ciekawa skrzynke na listy:
(te kartki obok to mapki okolicy)
A to domek obok otoczony paprociami drzewnymi.
Przy okazji porownanie skrzynek na listy - papugowa i wersja jak betoniarka.
A to widoczek po drodze na kawe i kolejny punkt widokowy. Ale to tym kolejnym razem.
To teraz zalegla relacja z wyprawy.
Tak wyglada Park Narodowy Springbrook na granicy z Nowa Poludniowa Walia - jakies 100 km od nas na poludnie.
Tutaj jest link do mapki
Wyprawe zaczelismy na autostradzie gdzie UWAGA! miejscami mozna sie rozpedzic az to 110 km/h i to najwieksza predkosc w naszym stanie. Nikt tego za bardzo nie przekraczal a jesli juz to moze o 5 km/h ale nie wiecej i to tez bardzo nieliczni.
Takich widokow nam bardzo brakowalo kolo Londynu - czyli pagorki na horyzoncie
A potem wjechalismy w las i dojechalismy do informacji zapytac o jakas mapke pogladowa okolicy. Bardzo mily pan nam powiedzial co i jak i jako ze bylismy po poludniu to zostalo nam zwiedzanie samochodowe od punktu widokowego do punktu widokowego.(przypominam ze u nas ciemno sie robi przed 18 a po zmroku mozna sie latwo zderzyc z kangurem na drodze wiec nocne wyprawy nie sa polecane)
Zaczelismy od lasu deszczowego gdzie bylo bardzo mokro i zimno (jakies 10 stopni gora, tubylcy w japonkach sie telepali i zwiewali do aut szybciej niz wyszli) Morko bylo tak bardzo ze woda sie skraplala i splywala po wszystkim.
To sa korzenie drzew znanych jako "Antartyczne buki" ale tak naprawde sa tylko w tej okolicy. Antartyczne bo podobno sa tak stare ze wystepowaly jak Australia byla jeszcze polaczona z Antarktyda. No i drzewa wytrzymuja nawet ujemne temperatury.
Punkt widokowy na koncu sciezki w najwyzszym miejscu w tych pagorkach/gorkach czyli 1000 mnpm - Best of all Lookout - czyli w swobodnym tlumaczeniu - Najlepsze Ze Wszystkich Miejsce Widokowe
I trudno sie nie zgodzic: widok na Nowa Poludniowa Walie w jedna strone
I w druga strone na Queensland
To jeszcze troche lian w lesie deszczowym - bez maczety ani rusz w glab lasu
A to juz kolejne miejsce widokowe zaraz obok parkingu. Bardzo polularne miejsce :-)
Widok na zalesione pagorki
I na kanion pod nami
Motel na przeciwko parkingu i punktu widokowego ma bardzo ciekawa skrzynke na listy:
(te kartki obok to mapki okolicy)
A to domek obok otoczony paprociami drzewnymi.
Przy okazji porownanie skrzynek na listy - papugowa i wersja jak betoniarka.
A to widoczek po drodze na kawe i kolejny punkt widokowy. Ale to tym kolejnym razem.