niedziela, 29 grudnia 2013

Niedzielne planetarium

Wczoraj Daniel powiedzial ze mogloby popadac porzadnie w koncu bo nawet dla niego jest za cieplo! :-) (Zapisuje zeby sie nie wyparl potem)
Dzis w ramach ochlody pojechalismy do planetarium zeby przez godzine posiedziec w przyjemnym zimnym miejscu i nie czuc ze nic nie zrobilismy caly dzien.
Najpierw byl seans o czarnych dziurach a potem pan astronom nam poopowiadal co widac na niebie w nocy. I to bylo fajne bo nareszcie wiemy gdzie jest Krzyz Poludnia (to ten gwiazdozbior z flagi Australii)


To w srodku sali pokazowej zanim nam kazali wylaczyc telefony i wszystko inne
To "cos" na srodku to glowny rzutnik do gwiazd

 
 Przy wejsciu jest tez replika kombinezonu Neila Armstronga z przechadzki po Ksiezycu


Planetarium jest zaraz kolo Wielkich Ogrodow Botanicznych u podnoza gory Coot-tha gdzie jezdzimy czasem a kawe (jakies 15 minut od nas)
 Poszlismy na kawe do ogrodowej kafejki ale niestety juz kawy nie bylo bo wylaczyli ekspres (nieodpowiedzialni ludzie!!)
Poszlismy za to na bardzo szybki spacer bo zaczelo sie robic coraz ciemniej i coraz ciemniejsza chmurka zaczela wydawac z siebie dziwne odlosy, ktore nie zachecaly do przechadzek


Tutaj chmura sie pojawia nad kopula z lasem deszczowym


 A tu nad planetarium przy parkingu


Auto stalo w cieniu a i tak temperatura na zewnatrz to 36 stopni!




Brak komentarzy: