poniedziałek, 31 marca 2014

Sydney - czesc 1

To byl bardzo fajny weekendowy wypad i wiekszosc zdjec zupelnie nie bedzie wygladac jak to czego kazdy sie spodziewa po Sydney.

Naszym przewodnikiem byl Slawek (moj kuzyn) u ktorego sie zatrzymalismy i ktory pokazal nam swoje ulubione miejsca.

Slawek mieszka na poludnie od centrum w czesci zwanej Southerland i to jest ukryty prawie tropikalny raj w Sydney. Dookola tej czesci jesli kilka parkow narodowych a poniewaz pogoda byla super to od nich zaczelismy zwiedzanie.

Tutaj w drodze do  wodospadu w parku Heathcote NP.





A tutaj juz czesc wodospadu ktory wchodzi w skaly i wyplywa kilka metrow dalej.


Wymiana rodzinnych wiadomosci :-)



Idziemy z gory wodospadu pod kaskade


A to juz woda spod skaly


A tu znow na gorze na wiszacej skale

Kaskady z daleka


Skok przez strumien


Eukaliptusy z bardzo czerwona zywica


I nawet grzyka znalezlismy ale nie wiemy czy jadalny. Na wszelki wypadek nie dotykalismy.
Ale podobno w innym parku sa rydze i to duzo.


I kolejna skalka w srodku lasu


A tutaj juz zjedziemy do kolejnego parku i innego punktu widokowego


A tutaj juz jestesmy na Wattamolla Beach w Royal National Park


To jest bardzo ciekawe miejsce bo to slodka rzeka ktora wpada do oceanu


A do tego po drodze ma jeszcze wodospad (tutaj ludzie skacza z wodospadu - na zdjeciu wlasnie frunie dziewczyna w niebieskim stroju)





W kolejnej czesci to co wszyscy chca zobaczyc czyli opera :-)


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fajne te wodospady można chodzić i pod i nad,,a na tych drzewkach to co kwiaty czy owoce?

Anonimowy pisze...

Piknie! ale...Taaaak!! Czekamy na ooopeereeee!!! :D :D :D

haha

Arek

Ela pisze...

Co do drzewek to trudno nam powiedziec - chyba najbardziej szyszki :-) Tylko takie dziwne. U nas tego nie widzielismy.