wtorek, 25 marca 2014

Galeria Sztuki Nowoczesnej w Brisbane

Czyli koniec koncow poszlismy sie ukulturalniac w niedziele :-)
I to do tego na platna wystawe!

A byla to wystawa chinskiego artysty Cai Guo-Qiang i byla ciekawa. Jak ktos chce poczytac wiecej po anglielsku to zapraszamy tutaj.  A dla reszty nasz szybki opis i zdjecia ponizej.

Na wejsciu czekal na ludzi wielki eukaliptus - zeby pomyslec o historii i naturze. I eukaliptus to symbol Australii.


W drugim pokoju byla ekspozycja pod tytulem "Dziedzictwo".
99 roznych zwierzat stojacych na bialym piasku z pobliskiej wyspy Straddie i pijacych razem z jednego jeziorka gdzie kapala jedna kropla co jakis czas i robila kregi na wodzie.
 Wnioski prosze wysnuwac samemu - temat przewodni - utracony raj albo jak kto woli utopia i co dalej.


Tu specjalnie dla Ani - kon.


 Calosc mozna bylo obejsc i poogladac zwierzaki.


 Zyrafa chyba miala najciezej z sieganiem do wody.



W trzecim pokoju byla eksposyzja zatytulowana "Naprzod".
99 wilkow skacze i sie rozbija o szybe a potem probuje sie podniesc.

Podobno inspiracja byl Mur Berlinski i ludzie ktorzy slepo podazaja za kims.


 
 


 To co bylo ciekawe w tej czesci to to ze mozna bylo chodzic miedzy wilkami na ziemi.



I to tyle bylo platnej czesci :) No, prawie bo jeszcze byla ceremonia parzenia herbaty ale o tym nastepnym razem bo mam za duzo zdjec na jeden wpis.

A potem poszlismy do czesci darmowych i ogolnodostepnych.

Tutaj wystawa inspirowana motywami Aborygenskimi - wytwory aborygenow pomieszane z wytworami ludzi ktorzy nia maja zadnych korzeni Aborygenskich. 

Tarcze


Wspolczesne "totemy"- to sie jakos inaczej w Australii nazywa ale chodzi o to samo.


 Wszyscy ktorzy znaja mojego brata wiedza ktory to jego totem :-)
 (lbs to miara wagi czyli funt = okolo pol kilo)


 Po przejsciu tej czesci poszlismy odpoczac na fotele z widokiem na miasto.
Bardzo nam sie podobalo ze na kazdym pietrze bylo miejsce zeby sobie wygodnie usiasc i odpoczac.


 Potem poszlimy na czesc bardzo nowoczesna ktora nam sie nijak nie podobala.
Bo nie przekonuje nas kobieta ktora pije mleko i patrzy w kamere albo czlowiek ktory nago zanurza sie w jeziorze albo czlowiek ktory siedzi w wodzie i sie polewa wiadrem. Plus jeszcze wiecej nagich osob tarzajacych sie we wszystkim co sie da.
Ta czesc zostawila nas z takim wlasnie odczuciem ktore Daniel najlepiej wyrazil swoim pyszczkiem na koniec tej czesc. (ktora w sumie szybko przeszlismy i nie mamy zamiaru wracac w przeciwienstwie do czesci aborygenskiej, ktora podobala nam sie bardzo)


Potem poszlismy po plecak do szatni ale zeby nie bylo ze nas sztuka nie dotknela to tez zrobilismy to w sposob bardzo awangardowy :-)


A potem oczywiscie na kawe!


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Do tego muru Berlińskiego to u mnie nie ma odnośni ha ha , ale widzę TAŃCZĄCEGO Z WILKAMI, jak mówią do przodu Daniel bo zatrzymałeś się w miejscu , my z tobą pogonimy wszystkich co stoją ci na drodze a mur? następny rzut przeskoczy ,jak nie to podkopiemy