niedziela, 23 marca 2014

Drugi dzien jesieni

Co prawda dzis sobota ale Daniel mial szkolenie i wyszedl dopiero kolo piatej wiec postanowilismy przejsc sie nad rzeka ale w miejscu w ktorym nas jeszcze nie bylo. A takich w sumie sporo.
Dzis padlo na sciezke nad rzeka miedzy New Farm i Hamilton - calosc jakies 7 kilometrow. Jak na wieczorny spacer to calkiem przyjemnie bylo.

Zaczelismy od baru i japonskiego cidra jablkowo-sliwkowego.(Niestety dostepny tylko w Austalii)


 Potem sie okazlo ze idziemy szlakiem lodzi podwodnych bo w czasie drugiej wojny wlasnie na New Farm byla glowna ich baza (tzn Amerykanie mieli). O tym szlaku pewnie bedzie innym razem bo noca nie bardzo nasze stare komorki sobie radza ze zdjeciami.
Ale udalo nam sie zrobic lawke nad rzeka - w ksztalcie lodzi podwodnej wlasnie!


W polowie drogi znalezlismy sie na Teneryffie! Ostatnio nam sie milo wspomina nasze dwa wyjazdy z Lodnynu na wakacje na ta prawdziwa Teneryfe a tutaj prosze - 30 minut autobusem miejskim albo statkiem i jestesmy!
Na zdjeciu akurat przystan bo szlismy nad rzeka.


A na koniec w Hamilton trafilismy do meksykanskiej knajpki na kolacje (nachos i tacos) i drinka. Moj byl z tequilla i sola a Daniel pil pina colade czyli kokos z ananasem i nie omieszkal zjesc dekoracji! :-)


1 komentarz:

USA pisze...

Ela a co Ty mialas za piekna fryzure. Ja tez zdecydowanie wole margarite niz pinacolade.jak by co to wieczorempewnie bede w domu . Dzis jest slonecznie ale bardzo chlodno.A I snieg znow idzie. A z frontu mam piekne krokusiki, Zdecydowanie te zdjecia sa lepsze z komentarzami ale tez I musisz wiecej czasu na to poswiecic, Pozdrawiam H.