niedziela, 1 sierpnia 2010

sobotnia wyprawa w pagorki - w koncu doszla do skutku :-)

zaczelo sie jak zwykle - juz na moscie na druga strone Tamizy sie pojawily ostrzezenia o korkach
ale sie nie dalismy

Potem na M25 - autostradzie - obwodnicy Londynu sie pojawilo kolejne ostrzezenie o zwolnieniu poniedzy kolejnymi zjazdami ale sie nie poddalismy i wolno sie turlalismy dalej

Ale po kilkudziesieciu minutach z turlania sie przeszlismy w mniej aktywny tryb podrozy i wtedy sie poddalismy i ucieklismy z autostrady najblizszym zjazdem jakim sie dalo:


Ale postanowilismy jednak wykonac pierowtny plan i juz po niecalych 4 godzinach dotarlismy w pagorki przedzierajac sie przez lokalne drogi(z zywoplotami!!) i pomniejsze korki.
Zeby bylo ciekawiej to poszlismy w druga strone niz zwykle:

Po raz pierwszy w UK widzielismy maliny na dziko:

A potem ktos przerabial konie ne kroliki:

A kroliki sie tylko dziwily :

I nie omieszkalismy zahaczyc o nasze poletko jagodowe. Poniewaz od kilku tygodni jest cieplo i nie pada to jagod multum i bardzo slodkie tylko takie jakis mniejsze niz zwykle:

Do szlimy w koncu na "gorke" i sie okazalo ze juz nie sprzedaja herbatki. Trudno, woda tez jest fajna jak jest cieplo.

A potem wrocilismy do auta pusta, sloneczna droga.

2 komentarze:

Anushka pisze...

Ładny ten konio :) Miał maskę przeciwko owadom.
Fajną mieliście wycieczkę, ładnie tam :)

Biet pisze...

ha, tak wlasnie myslelismy, ze Ty bedziesz wiedziec co oni mu zrobili :-) pierwszy raz cos takiego widzielisy na koniu.