poniedziałek, 28 lipca 2014

Przeprowadzka - czesc 1

Przeprowadzka czyli nasza droga z Brisbane do Melbourne w trzech czesciach (bo jechalismy 3 dni. )

Droga tez byla calkiem fajna i szkoda ze nie mielismy wiecej czasu na wypady w bok bo pewnie calkiem fajnie by bylo pozwiedzac czy okazji. Ale sama droga tez byla ciekawa.

To na poczatek ogolny poglada naszej drogi:



Dzis bedzie tylko dzien 1 bo za duzo zdjec nam sie natrzaskalo :-)

To nasza droga na pierwszy dzien bo oddawalismy (= sprzatalismy) jeszcze mieszkanie i dopakowywalismy jeszcze auto. I wieczorem dojechalismy do Port Maquarie gdzie zatrzymalismy sie na noc. 


Jakby sie ktos zastanawial ile da sie rady zmiescic do malej Kii to duzo!



 No i sie zaczelo - na wylocie z Brisbane - 20 stopni, bezchmurne niebo, ostre slonce kolo 12 w poludnie


A potem tylko patrzylismy jak sie Sydney na tablicach przybliza


 Po niecalych dwoch godzinach jazdy przekroczylismy granice z Nowa Poludniowa Walia


 I wciaz bylo cieplo i slonecznie i sie zrobilo pusto na drodze


Ha nikt sie nie spodziewal ale ja tez czasem prowadze :-) (tylko tutaj sie musze pilnowac zeby nie przyciskac gazu co jest moja najwieksza bolaczka) 




Tutaj nieustajace roboty na Pacific Highway - poszerzaja droge i robia po dwa (a czasem i 3 pasy) na autostradzie Brisbane - Sydney ale to juz sie ciagnie od 10 lat i pewnie sie jeszcze troche pociagnie


Nawet sie rycerz z zamkiem znalazl :-)


I plantacja bananowcow


A to juz trzcina cukrowa


I nawet stado krow sie wygrzewalo na sloncu


 Widoczki po dordze byly calkiem fajne




A ta wieza to most a wysoki dlatego ze srodkowa czesc sie moze podniesc na tych slupach



Kolo 17 zaczelo sie robic ciemno  ale za to wszystko nabralo fajnych kolorow 


 A nas czekalo jeszcze z 200 - 300 km do przejechania


Nawet w nocy nie moglismy sobie podarowac szybkiego postoju przy plantacji bananow i pomniku wielkiego banana :-)



 A to nawet nie wiem co bylo ale wyglada ciekawie


 A potem juz bylo tylko tak przez cala droge i tylko wygladalismy czy nam jakis zwierz nie wskoczy na maske



Na szczescie dojechalismy do hotelu kolo 9 wieczorem bez problemow i moglismy sie nareszcie wyspac!
Kolejna czesc jutro!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dlaczego ????

Anonimowy pisze...

Z jakiego powodu ta zmiana ?

adam

Ela pisze...

O tym bedzie potem gdzies dluzej ale ogolnie z powodu moich problemow ze znalezieniem sensownej pracy. Nie mowimy o jakiejkolwiek pracy bo to by sie znalazlo ale o firmie gdzie moge pracowac zgodnie z zawodem. A poza tym bo po roku mieszkania z Brisbane znamy okolice wiec skoro jest taka mozliwosc to pozwiedzamy kolejna czesc Australii. :-)