Tym razem wyprawa tutaj to nie byl dobry pomysl bo sie okazalo ze sa wakacje szkolne (zimowe!) i pewnie wszyscy pomysleli ze w poniedzialek bedzie spokojnie. I tak oto znalezlismy sie w zoo razem z tysiacami ludzi. A poniewaz to godzina drogi od nas to juz zostalismy.
Karmienie wydr ogladalismy pomiedzy kapeluszami i przez ekranik aparatu i sie zwinelismy po kilku minutach bo bylo to bez sensu.
Poszlismy ogladac krokodyle, zwlaszcza te ktore sie do nas usmiechaly radosnie
I lezaly na trawie cala rodzina
To dingo wygrzewajacy sie na skale
A to najgrozniejszy ptak w Australii - kazuar
I to nie ze wzgledu na ostry dziob
A nogi z pazurami ktorymi atakuje probujac rozerwac brzuch
Tak wygladdaly tlumy w czasie karmienia krokodyli w Krokoseum
A to juz dziki Miodojad :-)
I dziski ibis - smieciarka
A to dziki indyk na gniezdzie - gniazda robia gigantyczne i zgrzebuja wszystko co sie da w okolicy na kupe
Tym razem udalo nam sie zobaczyc tygrysa zaraz za szyba
Jeszcze seria moich ukochanych wombatow:
I na zakonczenie dnia wygrzewajace sie krokodyle
2 komentarze:
Kazuar przepiekny! Jak widze wydre widze zaraz pingwiny z madagaskaru.
Izja
:-) Tutaj pingwinow niestety nie ma do kompletu. Sa jakies 200km na poludnie w Sea World. I chyba am nie ma wydr dla odmiany.
Prześlij komentarz