niedziela, 2 lutego 2014

Statek, a nawet trzy :-)

Niedziela to nas nosilo zeby sie gdzies przejechac znow. To pojechalismy nad zatoke w miejsce gdzie co prawda juz bylismy ale i tak tam ladnie a tylko pol godziny od nas.

W koncu udalo nam sie znalezc ruiny statku ktore ostatnio przeoczylismy.
"HMQS Gayundah" - Gayundah - po aborygensku znaczy blyskawica. Statek sluzyl marynarce australijskiej przez prawie 30 lat ale wyszedl z uzycia jeszcze przed 2 wojna swiatowa. Potem ciagal barki ze zwirem po zatoce a potem w latach 50 zostal falochronem i atrakcja turystyczna. I tak sobie sie powoli rozpada.







Kolo statku urzedowaly dzis tez kolorowe papugi



A potem skoczylismy na rybe do portu - zeby nie bylo ze tylko Daniel jest caly czas na zdjeciach to ja tez sie pokaze :-)


A lawka stala zaraz na przeciwko takich ladnych kutrow


Pogoda byla nawet nie najgosza to na horyzoncie sie pojawily Gory Szklarniowe


A po rybce poszlismy na dlugi spacer


I nawet na ladny zachod slonca sie zalapalismy dzisiaj




5 komentarzy:

USA pisze...

Co za przepiekne paprocie czy palmy obok ktorych stoisz?. Ten statek to widac ze to juz zupelny szmelc!Ale jak sluzyl tyle lat to nie sie co dziwic, cieplutko a u nas znow Zima sie szykuje juz od poniedzilaku prawie caly tydzien . Pozdrawiam H

Anonimowy pisze...

U nas taki statek na plaży do rana by się pewnie nie ostal.. ;-))

arek

Daniel pisze...

Szmelc, ale jaki zabytkowy! :-)

Swoja droga tez sie zastanawialem juz kilka razy co by sie w Polsce stalo z niektorymi zabytkami:-) Ale i Polska sie powoli zmienia:)

Anonimowy pisze...

Daniel , widzę że macie kupe czasu i sie chyba nudzicie :) ... dostałem namiar na twojego bloga od MacGyver-a .. pozdrawiam Milus

Daniel pisze...

Ale fajne zaskoczenie! :-) Fajnie Cie tu "zobaczyc":-)
Akurat czasu to nijak nie mamy, za duzo rzeczy do nauki i to szybko... ale jak sie patrzy tylko na zdjecia z czasu kiedy mielismy troche wolnego to rzeczywiscie moze sie tak wydawac:-)