czwartek, 16 stycznia 2014

Czwartkowy wieczorny wypad nad zatoke

W miescie znow goraco (chociaz nie az tak zle jak na poludnie od nas) to postanowilismy skoczyc nawdychac sie morskiej atmosfery. Zdjecia ze spaceru w Sandgate - tam gdzie kiedys wybralismy sie na rowery.

Ten owieczkowy piesek pilnowal skrzydel do kitesurfingu 


Suszace sie skrzydlo


Jacys odwazni ludzie wciaz probowali polatac w czasie szczytu odplywu


A to samolot ktory prawie juz laduje na lotnisku jakies 10 km od nas


Siatka chyba na kraby albo inne stworzonka morskie


A teraz najwieksze zaskoczenie wieczoru - jak wrocilismy to na drzwiach do domu czekal na nas maly gekon, ktory zwial na sufit w przedpokoju jak otworzylismy drzwi.


A potem go gonilismy po przedpokoju i korytarzu - strasznie to szybkie!


Az w koncu udalo nam sie go zlapac i wyniesc do ogrodu na dole. Mamy nadzieje ze nic go jeszcze nie dopadlo i ze mu bedzie tam lepiej niz u nas na suficie :-)


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

slicznosciowe zwierzatko!

Izja

Ela pisze...

ale ktore? :-) Piesek z pierwszego zdjecia czy gekon z ostatniego? :-)
(stawiam na pieska:-))