Wiekszosc dni w tygodniu wracamy razem z pracy Daniela. Najpierw ja wskakuje na miejski rower i pedze przez Ogrod Botaniczny zeby zdazyc na 17 pod prace Daniela. A potem razem juz idziemy ta sama trasa tylko w odwrotnym kierunku. Ciemno sie robi kolo 17.20 - 17.30.
O zmierzchu zaczynaja latac wielkie nietoperze i wydaja z siebie troche straszliwie odglosy jak sie bila o miejsce na galezi (takie troche jak koala - najblizej temu do mordowanego prosiaka). Na razie nie udalo nam sie jeszcze zrobic zdjec nietoperzy ale jak tylko zrobimy to sie pojawia.
A tu troche zdjec parkowych noca.
( przypominam ze kazde zdjecie mozna powiekszyc jak sie na nie kliknie)
A to juz za parkiem ale jakos tak wenecko mi sie skojarzylo :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz