A tak wygladam ja o rok starsza :-)


proba dzikich sliwek wypadla dobrze - po niezwykle cieplym i slonecznym lecie sliwki sa bardzo slodkie - tylko trzeba je ratowac od papug :-)
A to juz egzotyczna kura:
I najbardziej angielska z angielskich swin:
I owiece tez byly:
Kozy pozowaly zawodowo do zdjec:
A to swinka z najwiekszymi uszami jakie widzialam:
Proba spojrzenia:
I krowki :
A potem poszlismy do naszego standardowego parku. Ale o tym potem.
bardzo skupiona mina - staram sie zeby mi sie nogi nie rozjechaly :-)
Daniel probowal rozjechac fotografa - z usmiechem na twarzy :
Nie ma to jak kawa po kilku godzinach na sniegu i przed droga do domu:
Skoro juz wiedziala skad pochodza orzeszki postanowalia sama sie obsluzyc:
Ale cos jej nie szlo i sie zdenerwowala:
Ale my nie jestesmy tacy i sie jednak podzielilismy:
A niektorzy piknik spedzali bardzo komfortowo:
I tak mniej wiecej minela nam niedziela...
Potem na M25 - autostradzie - obwodnicy Londynu sie pojawilo kolejne ostrzezenie o zwolnieniu poniedzy kolejnymi zjazdami ale sie nie poddalismy i wolno sie turlalismy dalej
Ale po kilkudziesieciu minutach z turlania sie przeszlismy w mniej aktywny tryb podrozy i wtedy sie poddalismy i ucieklismy z autostrady najblizszym zjazdem jakim sie dalo:
Po raz pierwszy w UK widzielismy maliny na dziko:
A potem ktos przerabial konie ne kroliki:
A kroliki sie tylko dziwily :
I nie omieszkalismy zahaczyc o nasze poletko jagodowe. Poniewaz od kilku tygodni jest cieplo i nie pada to jagod multum i bardzo slodkie tylko takie jakis mniejsze niz zwykle:
Do szlimy w koncu na "gorke" i sie okazalo ze juz nie sprzedaja herbatki. Trudno, woda tez jest fajna jak jest cieplo.
A potem wrocilismy do auta pusta, sloneczna droga.