Ela:
- Poszlabym gdzies...
Ja:
- Ale za godzine bedzie ciemno.
Ela:
- Ale poruszalabym sie... przeszlabym sie na spacer... cos bym zrobila...
Po chwili zastanowienia wykrzyknela triumfalnie:
- WIEM! Umyje okna!
Jak jej nie kochac... ;-)
A zaraz zaproponuje spacer...
5 komentarzy:
podoba mi sie zdanie "cos bym zrobila". Tak to jest, kiedy w sumie sie nie wie co by sie chcialo, ale odczuwa sie upierdliwy imperatyw;)
Izja
No wlasnie to takie wewnetrzne odczucie ze mnie energia rozpiera ale okna wciaz czekaja ;-) moze jutro sie na nie skusze. W koncu poszlismy wtedy na spacer.
Ha i zamiast okien wzielam sie za gotowanie - nadziewane duszone papryki i klopsiki w sosie pomidowym za jednym zamachem. TO skoro dzis nie pada to moze dzis machne okna :)
papryczki nadziewane, mrau:) Energię skumuluuj moze jakos i zachowaj na zime?;)
Izja
to jak tylko wymysle jak to zrobic to bardzo chetnie zostawie cos na zime. A dzis pokropil deszczyk i mi sie odechcialo juz.
Ale zdazylam jeszcze pomaranczowe ptasie mleczko zrobic :-)
Prześlij komentarz