poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Great Ocean Road - poczatek

W sobote sie przejasnilo i zrobilo calkiem przyjemnie (doszlo do 20 stopni!) to sie wybralismy na poczatek Great Ocean Road (Wielkiej Drogi Oceanicznej)
Ta droga to jedna z obowiazkowych atrakcji turystycznych w okolicach Melbourne. Calosc ma troche ponad 200km ale za to zaraz przy oceanie. Ale jakby sie komus chcialo to mozna pojechac dalej na zachod w strone Adelaidy.
My dojechalismy tym razem tylko do Lorne i do Wodospadu Erskine. Reszte tej drogi zostawiamy jak sie ociepli i wtedy pojedziemy na dlugi weekend z namiotem.



Po przejechaniu jakis 100km od Melbourne bylismy w koncu na wlasciwej drodze. Bylo nam blogo bo wlalismy w siebie dobra kawe i wrzucilismy pyszna wloska kanapke na stacji benzynowej - plusy Melbourne - duzo dobrych wloskich wyrobow w nieoczekiwanych miejscach. I droga przed nami wygladala tak:


Zanim jeszcze dojechalismy do oficjalnego poczatku zatrzymalismy sie na plazy - jak widac zima i pustki.


A na drodze co chwile przypominali ze tutaj sie prowadzi po lewej.


W koncu dotarlismy do oficjalnej bramy na drodze.
To i brama i pomnik. Droge budowali zolnierze ktorzy wrocili z 1 Wojny Swiatowej i trzeba bylo jakos ich powoli wtrybic w normalne zycie wiec wypuszczali ich partiami do cywila a w miedzyczasie budowali droge.


Potem pojechalismy zobaczyc wodospad bo jest tylko 10km w bok od drogi.
Tak wyglada zdjecie z wodospadem jak sie komus da apart i poprosi o zdjecie. 


Ale juz to naprawiam - wodospad z dolu w calej okazalosci (skala sie troche traci ale na srodku jest czlowiek jako porownanie)


Na dole wodospadu mozna zlalezc ostrzezenia przed wszystkim. Aha i tutaj w lesie nie ma palm! Tylko paprocie.



To jeszcze widok na platforme widokowa i wodospad


A potem trzeba sie bylo wdrapac z dolu wodospadu na gore



Z wodospadu chcielismy wrocic na droge ale jakims dziwnym trafem udalo nam sie trafic w chyba najlepszy w tej okolicy punkt widokowy i moglismy jeszcze podziwiac droge z gory

Ale zanim zdjecie drogi to na parkingu widzielismy chyba najwieksza do tej pory mrowke w naszym zyciu - prawie na pol palca! 


I kolejne kwitnace krzaczki eukaliptusowe - tym razem zapach bardzo miodowy


A to juz widok na droge na dole z punktu widokowego (Teddy's Lookout)


I w druga strone na las eukaliptusow (w strone wodospadu)


Ale robil sie powoli wieczor i czas bylo wracac do domu wiec w koncu wrocilismy na wlasciwa droge


I powrot przez brame 


Jeszcze sie zatrzymalismy na plazy na zachod slonca bo sie robilo bardzo przyjemnie



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

TAKA ZIMA to mi się podoba ,, te widoki są wspaniałe , ciekawa jestem czy taka paproć mogła by być w domu, jedna na środku pokoju i wczasy cały rok he he-skorpion