Ostatnia czesc trasy:
Rano wstalismy o swicie czyli gdzies o 7 a za oknem zastal nas ten widok!
I po raz pierwszy od kilku lat przyszlo nam szyby drapac! W koncu sie na cos plastikowe karty bankomatowe przydaly w normalnym zyciu :-)
A to zmrozone papugi na drzewach - zywe ale nie za szczesliwe popiskiwaly caly czas z zimna
Jako ze wszystko bylo pokryte gesta mgla to zamiast jechac poszlismy na sniadanie do Hungry Jack's (cos jak McDonald tylko wersja australijska) bo bylo najblizej - zaraz po drugiej stronie drogi - i najtaniej
To wjazd do naszego hotelu - z tradycyjnym wiatrakiem i zbiornikiem na wode
W koncu stwierdzilismy ze moze nie bedzie tak zle bo ile mozna czekac jak sie wie ze jeszcze 500km zostalo do przejechania i ruszylismy w droge
Tak, to prawdziwe i nieprzerobione zdjecie - naprawde spadlo ponizej zera w Australii!! (no moze troche oszukane bo w sumie bylismy w gorskich okolicach a nie na plazy)
Po kilku kilometrach wyjechalismy z mgielnej dziury i na niebie nie bylo ani jednej chmurki przez chwile, ale wszystko pokryte szronem
Biedne owce tez !!
A po drodze bylo ich duuuuzzzoooo
Tutaj zziebniete kakadu na drzewach (to te biale ptaszydla)
Na szczescie do Melbourne bylo coraz blizej.
Tutaj zalapal sie nawet znak z naczelnym chirurgiem przestrzegajacym przed wypadkami - te znaki byly co chwile.
I jeszcze wiecej owiec na odtajalej laczce
Droga wila sie miedzy gorkami i dolinkami, czasem nawet bylo widac osniezone szczyty ale sie nie zalapaly na zdjecie
I tak sobie jechalismy autostrada a kilometry uciekaly
A tak wyglada kolejna partia mgly z daleka na prostej drodze
A tak to wyglada od srodka
Tu zdjecie dla Ani - kun
A tu nareszcie dotarlismy do naszego malutkiego nowego stanu (w porownaniu z Queensland Victoria to malenstwo)
Duza czesc autostrady to droga prosta - ciagnie sie bez zakretow kilometrami!
A tu ostrzezenie przed koalami na drodze
A do Melbourne juz calkiem blisko
A tu moga byc siedzace koale i lezace koale (w przeciwienstwie do chodzacych na poprzednim znaku)
I kolejna czesc bardzo prostej drogi - na pagorkach z przodu widac tylko kolejne faldy
Juz prawie na miejscu!
Jakies 50km od miasta zaczely sie oplotki i podmiejskie posesje z zywoplotami
Pierwszy widok ma centrum Melbourne
I samo Melbourne nas powitalo (taka tablica nam uciekla w Sydney)
A to juz samo centrum (a dokladniej Docklands) czyli nasza dzielnica
Glowny most przez rzeke Yarra i port
A z tego mostu po raz pierwszy zobaczylismy nasz blok - ten maly z kolorowa gora w samym srodku
Ale jako ze mieszkanie nie bylo jeszcze gotowe to pojechalismy do hotelu na 3 noce. I tak oto sie przeprowadzilismy :-)
Zdjecia z miasta pewnie beda pozniej bo to by bylo za duzo na raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz