piątek, 1 sierpnia 2014

Przeprowadzka - czesc 3

Czyli o tym jak sie mozna zaskoczyc w cieplej i slonecznej Australii :-)

Ostatnia czesc trasy:


Rano wstalismy o swicie czyli gdzies o 7 a za oknem zastal nas ten widok!


I po raz pierwszy od kilku lat przyszlo nam szyby drapac! W koncu sie na cos plastikowe karty bankomatowe przydaly w normalnym zyciu :-) 



A to zmrozone papugi na drzewach - zywe ale nie za szczesliwe popiskiwaly caly czas z zimna


Jako ze wszystko bylo pokryte gesta mgla to zamiast jechac poszlismy na sniadanie do Hungry Jack's (cos jak McDonald tylko wersja australijska) bo bylo najblizej - zaraz po drugiej stronie drogi -  i najtaniej

To wjazd do naszego hotelu - z tradycyjnym wiatrakiem i zbiornikiem na wode


W koncu stwierdzilismy ze moze nie bedzie tak zle bo ile mozna czekac jak sie wie ze jeszcze 500km zostalo do przejechania i ruszylismy w droge


Tak, to prawdziwe i nieprzerobione zdjecie - naprawde spadlo ponizej zera w Australii!! (no moze troche oszukane bo w sumie bylismy w gorskich okolicach a nie na plazy)


Po kilku kilometrach wyjechalismy z mgielnej dziury i na niebie nie bylo ani jednej chmurki przez chwile, ale wszystko pokryte szronem

Biedne owce tez !!


A po drodze bylo ich duuuuzzzoooo


Tutaj zziebniete kakadu na drzewach (to te biale ptaszydla)


Na szczescie do Melbourne bylo coraz blizej.
Tutaj zalapal sie nawet znak z naczelnym chirurgiem przestrzegajacym przed wypadkami - te znaki byly co chwile.


I jeszcze wiecej owiec na odtajalej laczce


Droga wila sie miedzy gorkami i dolinkami, czasem nawet bylo widac osniezone szczyty ale sie nie zalapaly na zdjecie


I tak sobie jechalismy autostrada a kilometry uciekaly


A tak wyglada kolejna partia mgly z daleka na prostej drodze


A tak to wyglada od srodka


Tu zdjecie dla Ani - kun


A tu nareszcie dotarlismy do naszego malutkiego nowego stanu (w porownaniu z Queensland Victoria to malenstwo)


Duza czesc autostrady to droga prosta - ciagnie sie bez zakretow kilometrami!


A tu ostrzezenie przed koalami na drodze


A do Melbourne juz calkiem blisko


A tu moga byc siedzace koale i lezace koale (w przeciwienstwie do chodzacych na poprzednim znaku)


I kolejna czesc bardzo prostej drogi - na pagorkach z przodu widac tylko kolejne faldy


Juz prawie na miejscu!


Jakies 50km od miasta zaczely sie oplotki i podmiejskie posesje z zywoplotami


Pierwszy widok ma centrum Melbourne


I samo Melbourne nas powitalo (taka tablica nam uciekla w Sydney)


A to juz samo centrum (a dokladniej Docklands) czyli nasza dzielnica


Glowny most przez rzeke Yarra i port


A z tego mostu po raz pierwszy zobaczylismy nasz blok - ten maly z kolorowa gora w samym srodku


Ale jako ze mieszkanie nie bylo jeszcze gotowe to pojechalismy do hotelu na 3 noce. I tak oto sie przeprowadzilismy :-)

Zdjecia z miasta pewnie beda pozniej bo to by bylo za duzo na raz.

Brak komentarzy: