sobota, 9 sierpnia 2014

Nocny targ

W srode wybralismy sie na nocny targ. To taka zimowa imprezownia z muzyka, jedzeniem i drobiazgami do kupienia. Odbywa sie co srode do konca sierpnia.
W dzien jest tu potezne targowisko (Victoria Market) ze wszystkim. Sa osobne sekcje na miesa, nabial, ryby, warzywa i inne roznosci. Ale o tym pewnie bedzie kiedys jak sie tam w dzien wybierzemy. Na razie troche zdjec nocnych.

To cos to nie wiem co bylo ale bylo artystyczne. I jezdzilo caly czas pomiedzy ludzmi.



Tu sie robia buleczki albo pierozki na parze



Ciche disco czyli mozna bylo ubrac sluchawki i dolaczyc do grupy ludzi podrygujacych do tej samej muzyki. Fajny pomysl bo nie przeszkadza reszcie.


Zupy podawane w chlebie


I cala gora chleba na zupy


Poniewaz hala byla potezna to ludzie mieli dosyc miejsca by siedziec i na ziemi i na lawkach i gdzie kto chcial


Miesko, duzo mieska


Sycylijskie rurki i grilowane miesko


I wachlowane szaszlyki


Muzyka na zywo


Wyciskacz do czciny cukrowej (powstaje sok ktory smakuje jak woda z duza iloscia cukru)


Sycylijski gril czyli to co nas najbardziej zainteresowalo tym razem


Ale dla pewnosci poogladalismy jeszcze konkurencje obok - rozne zupy i potrawki


I niemieckie precle (a do tego albo zupa albo kielbaska z kapusta)



Ale w koncu wrocilismy do Sycylijskiego grila - Daniel nie wygladal na przekonanego do osmiorniczek




Ale mi nozki nie przeszkadzaly wcale! Bylo pyszne!


A potem zainteresowal nas creme brulee ktory byl przypalany na swiezo


Dzieki temu skorupka wciaz byla chrupiaca i sie lamala a nie rozpackiwala


Jak widac wyciagnelismy ubrania z Londynu ktore nie byly uzywane  przez ponad rok ale w koncu sie przydaly







A potem poszlismy na tramwaj - tak wygladada mokre Melbourne zima


Blisko naszego przystanku jest plac zabaw i sobie nie podarowalismy nocnych hustawek :-)


A to nasz przekombinowany mostek z barierkami, schodkami i zakretami i nasz bydynwek w tle


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No wlasnie poznalam angielski plaszczyk :) Fajne sa takie miejsca, tygiel kulturowy, ale taki na luzie.

Izja