W sobote bylismy na wschodzie Melbourne w kolejnym zoo do ktorego mamy dostep dzieki rocznym biletom. W tym zoo maja tylko australijskie zwierzeta a samo miejsce jest ukryte w lesie i chodzi sie jak po dzungli troche. I jest tam bardzo fajnie :-)
Dzis czesc zdjec w losowo wybranej kolejnosci.
Tutaj Daniel stara sie zrobic zdjecie plywajacego dziobaka ale bylo ciemno a dziobak sie ruszal szybko i do tego nurkowal akurat jak robilismy zdjecia. Dziobak to to co widzac kolo Daniela na szybie.
Labedz ktoremu bardzo sie niepodobalo ze ludzie chodza po jego drodze i przepedzal wszytkich. Mi tez sie oberwalo :-)
Wombat i maly wombacik w czasie popoludniowej drzemki
Rzezba czaszki prehistorycznego kota z Australii; w sumie to fajnie ze juz ich nie ma tutaj bo chodzenie po gorach mogloby sie nagle stac bardzo niebezpieczne
To kolejna rzezba jakiegos potwora, albo dwoch
Zolwik, chyba glodny
I rzezba papugi
Przez te drewniane rzezby poczulismy sie troche jak w polskich gorach.
Jeszcze tylko rzezba gorala z ciupaga i bylby komplet :-)
Obiad czyli cistko z nadzieniem z wolowiny (beef pie) i kawa
Ulepszony dziobak i powiekoszony kilkaset razy
A tu bardzo ladnie pozujacy jaszczurek
Takie weze tez mozna podobno spotkac na zywo - pyton wiec niejadowity ale 5 metrow dlugosci i moze scisnac
I kolejny jaszczurek z pustynnego terenu wygrzewal sie pod zarowka
Kolejna porcja zdjec jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz