Tym razem sobote spedzilismy na czytaniu ksiazek ale za to w niedziele sie wybralismy w pagorki, na poludniowy zachod od nas. Na mapie wygladalo ze to taki maly kawalek zielonego wiec sie nie spodziewalismy za wiele ale sie bardzo milo zaskoczylismy. Pagorki moze i nie byly wysokie ale za to bardzo widowiskowe i pelne wielkich kamieni.
Glazy sa na tyle duze ze nawet jest kilka miejsc do przyczepienia lin i wspinania sie
A ta roslinka pachniala jak mirra - prawie jakbysmy sie znalezli w zadymionym kosciele
A na samym szczycie czekala na nas laweczka :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz