Przyznaje ze nie pamietam gdzie do konca. Ale gdzies pomiedzy hotelem i Ben Nevis, blizej hotelu :-))
Poniewaz wrocilismy z Ben Nevis do hotelu o 2 w nocy to postanowilismy odespac i odpoczac tym bardziej ze nasze nogi nie chcialy za bardzo wspolpracowac...
Strumyk i skalki (bardzo podobne do slowackich strumykow tylko drabin brakowalo, to poszlismy gora)
Szkocka panoramka czyli gory i lasy
ten sam strumyk tylko jakis kilometr wyzej gdzie sie zaczyna rozpadlina
herbatka popoludniowa z paczkiem na szczycie pagorka (mialo nie byc chodzenia po gorach wiec tylko weszlismy na 360 metrow)
A to juz droga "w dol" i spalanie paczka w podskokach
I koncowa droga przez las w bardzo beskidzkim stylu
A nastepny dzien spedzilismy na autostradach wiec zdjec nie bedzie bo nic ciekawego sie nie dzialo, nawet korkow nie bylo.
1 komentarz:
Naprawdę to ostatnie jak w Beskidach. Ogolnie ladnie, bardzo
Izja
Prześlij komentarz