Wczoraj w nocy (a wlasciwie to juz przedwczoraj), kolo 2 nad ranem obudzil nas niezidentyfikowany huk w mieszkaniu.
Daniel pobiegl do kuchni bo brzmialo jakby nam ktos polki z garkow wybebeszal ale tam nic sie dziwnego nie dzialo. Pomyslalam ze znow odpadl metalowy haczyk w lazience i polecial na kafelki.
Ale okazalo sie ze tego to sie nie spodziewalismy - otoz spadla lampa sufitowa!!
I pewnie jeszcze walnela o drzwi prysznica i drzwi od szafki i dlatego ten huk. Zawal na miejscu prawie murowany jak to juz zobaczylismy!!!
Do tego co widac na zdjeciu jeszcze byla przyczepiona szklana pokrywa (jakies 2kg) i calosc dyndala sie radosnie po lazience bo uwaga byla przyczepiona na dwoch srubach na plycie gips-karton.
A teraz o tym dlaczego warto miec paleczki do jedzenia i kawalek sznurka w domu - a no dlatego zeby sobie tymczasowo lampe przywiesic tak zeby wszystkie kabelki sie nie pourywaly w oczekiwaniu na troche czasu zeby lampe przymocowac.
Jak widac po ilosci dziur pod pokrywa przykrecenie srub w nowym miejscu tez jest tylko tymczasowe bo tak czy inaczej po jakims czasie calosc zleci.
Jeszcze 4 miesiace do przeprowadzki to jakos wytrzymamy, chyba. O ile nas ta lampa nie zabije ktoregos dnia.
I tak oto wlasnie wyglada budownictwo w Australii. A my podobno mieszkamy w super hiper budynku do tego. Wzdech.
4 komentarze:
Gdzie się przeprowadzacie? Na ranczo? ;)
Ania
Na razie nigdzie jeszcze. Ale w koncu skonczy nam sie tutaj umowa i trzeba bedzie czegos poszukac.
Ja mysle ze lepiej wrocic do Brisbane,a tak na marginesie to nie wasz problem ze lampa spadla zglos do agencji nie wiem na jakich warunkach wynajmy sa tam u was czy kto to wynajmuje ,wlasciciel czy agent to jego problem, Pozdrawiam H
Przez najblizszy rok nie ma opcji powrotu do Brisbane.
Do agencji zglosilismy i czekamy- najpierw na wlasciciela mieszkania zeby sie zgodzil na naprawe a potem na kogos kto to naprawi. Dlatego prowizorka to mus i czekanie tez, no i jak na razie to nasz problem :-)
Chociaz kusi zeby sobie przykrecic samemu...
Prześlij komentarz