sobota, 21 lutego 2015

Chinski Nowy Rok

Jako ze spora czesc ludzi zamieszkujaca Australie to przybysze z dalekiej polnocy (czyli z Chin i okolic) to uzasadnione sa kilkudniowe obchody chinskiego nowego roku w roznych czesciach miasta. U nas w Docklands byl Wielki Smok .

Z bebnami

Z dmuchanymi bogami i udawanym smokiem


Daniel nawet sie zalapal na doczepianie smoczego ogona dzwigiem jak wracal z pracy


A to przod smoka za dnia (nie pytac ktore to smok bo oba)


Juz dopiety ogon w nocy bo w nocy smok sie swieci, od srodka


W nocy tez jak za sredniowiecznych czasow gawiedz bawi czlowiek z ogniowymi machadelkami, znaczy sie nic sie od wiekow nie zmienilo i dobrze. Ludzkosc bez pradu dalej wie jak sie bawic.


A to prawie caly smok noca; prawie bo mu ostatni zygzak ucielo, ten z ogonem.


Obowiazkowe zdjecie pod smocza stopa



I bardzo kolorowa nocna glowa, w sumie to fajnie im to wyszlo (przy okazji reklama stadionu Etihad - moze nas dosponsoruja za to biletem wstepu)


Dmuchane figurki noca


No i oczywiscie nie moze zabraknac pand. Australia ma koale, Chiny maja pandy i nikt sobie w kasze nie dmucha.


Daniel i mrozony owocowy jogurt - bo nic chinskiego slodkiego nie bylo o dziwo (bardzo sie zawiedlismy i na drugi dzien pojechaslismy do centrum do chinskiego sklepu i kupilismy japonskie slodycze, bo tak :-) )


Nabuzowani cukrem i owockami po drodze do domu zahaczylismy o plac zabaw.  Jak to fajnie ze nikt nie wyprowadza dzieci po 22 :-) Chustawki, zjezdzalnie i krecidelka nasze!


To sluzy do krecenia sie az sie czlowiekowi zrobi niedobrze a potem trzeba odczekac z 5 minut az mozna ruszyc dalej bez zataczania.


Jeszcze do kompletu - noworoczny koziolek bo to rok koziolka/owcy


A to juz wypad do chinskiej dzielnicy w centrum i zdarzenie ktore najbardziej odpowiada polskiej koledzie.  Ci osobnicy w czerwonym i ten ktory operuje smokiem wchodza do sklepow przy akompaniamencie bebnow i trzaskania pokrywkami (musi byc glosno bo inaczej sie nie liczy)
A wychodza jak nam sie wydaje z jakims datkiem a przy okazji sklep dostaje zapas szczescia na caly rok. I gluchote na miesiac gratis.




Chinskie kotki szczescia na japonska modle bo z japonskiej restauracji


Brama w samym centrum chinskiej dzielnicy - a przy okazji chyba muzeum chinskie za nia.




6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Phi! Pestka! U nas smoGi panują nad miastem prawie cały rok.. ;>
No może trochę mniej kolorowe są ;-)
Arek

USA pisze...

swietny komentarz jestem pod wrazeniem,pewnie pan jest ze Slaska Co ???

Daniel pisze...

Administracyjnie tak :-)

Ela pisze...

A mi sie caly czas wydawalo ze to Krakow ma problem ze smoGiem ale juz Katowice/Sosnowiec nie bardzo.
Ale w takim razie to moze lepiej ze nie kolorowe bo inaczej to by bylo roznie, niekoniecznie ciekawie.

Anonimowy pisze...

* Szczególnie wieczorami Elu, kiedy ludziki palą w piecach (hajcują-poprawiła mnie Ania :P) ;-)

* Daniel ładnie to ujął :) Ale nie będę się rzucał, bo obok siedzi moja "Ślązara" z Rudy Śl. :D

Arek (z Sosnowca!) ;-)

USA pisze...

Krakow ma innego Smoga wawelskiego" ale w Nowej Hucie byl ten smog I ciagnal sie bardzo daleko prawie pod Nowe Brzesko ale cos mi sie wydaje ze zamkneli cementownie to sie troche zmiejszyl Daniel powinien pamietac droge przez Nowa Hute jak to kiedys wygladalo A poki co u mnie jest baly smog siegajacy powyzej pol metra a w Bostonie to az do 100 fitow,dzis sie troche u nas zmiejszyl slonce przygrzalo ale dalej ma byc I sniegowo I bardzo mrozno byle do wiosny a chcialoby sie juz do lata. Pa.