Jak to sie rzeklo, bylismy w poblizu tego samego jeziora gdzie dotarlismy pierwszego dnia. Z poczatku nawet pogoda byla dosyc przyjemna i pojawialo sie duzo slonca... |
Ale potem zaczelo byc slonca troche mniej dookola, a potem nad nami tez zaczelo znikac. Ale za to widoki byly ladne:-) |
Po drodze krowy pracowicie produkowaly alpejskie mleko i brzeczaly dzwonkami. Przy calym stadzie krom pobrzekiwanie nioslo sie daleko... super wrazenie. |
Przy okazji okazalo sie ze miejscowe krowy sa tak fajnie wytrenowane ze w pole przyjezdzala przenosna dojarnia, a krowy ustawialy sie w kolejke do dojenia:-) |
Poniewaz po drodze minelismy 0 sztuk ludzi to byl czas ustawic aparat na samowyzwalacz... |
A potem zaczelo zachodzic slonce i najpierw zrobilo sie bardzo kolorowo, a potem bardzo ciemno. No wlasnie. Dziwne. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz