niedziela, 10 grudnia 2006

Sobotnia wyprawa czyli zabieramy rowerki na wycieczke

Pogodna grudniowa sobota zachecala do wyjscia wiec szkoda bylo zmarnowac taka okazje, zwlaszcza ze dzis znow ciezkie chmury wisza nad glowa...

1. Stawik na kanale 2 minuty od domu, przy ktorym zawsze zaczynamy wyprawy rowerkowe(pozwala to uniknac jezdzenia po drodze)
Zamieszkuje go mila rodzina łysek.


2. Stary kosciol po drodze

3. Gorka po drodze do parku w Wimbledon. Nasze rowerki sie tutaj nie wyrabiaja i musimy je prowadzic.

widok pod gorke:

panorama z gorki:



4. W parku poczulismy sie jakbysmy sie wlasnie znalezli w lesie na Giszowcu :-))


No moze te slupki tylko troche inne...


5. Czego nie zrobi zapalony fotograf - nawet do rowu wskoczy :-)


6. Po obfotografowaniu wiatraka z kazdej strony czas na herbatke w knajpce wiatrakowej


7. Wycieczke zakonczylismy na boiskach po drugiej stronie parku (z ciekawostek dla Piotrka: boisko do rugby albo footballu amerykanskiego - ja tego nie odrozniam - nawet jakis mecz dzieciaki graly)


A po powrocie rowerki zostaly wykapane i grzecznie poszly spac. :-)

Brak komentarzy: