niedziela, 3 grudnia 2006

Rrrrowerrrrrrki :-)

2 dni temu dokonalismy inwestycji w nasze zdrowie i w przyjemna komunikacje po miescie. Innymi slowy - kupilismy skladane rowery. Nie wiem, czy maja jakies wlasne nazwy, sprzedaje je firma ze strona www.bicycles4u.com. Pozniej wstawimy jakies zdjecia. Zastanawialismy sie albo nad rowerem o normalnym rozmiarze zeby dalo sie wygodnie jezdzic - albo nad skladanym zeby dalo sie go wziac ze soba do autobusu lub pociagu i pojechac gdzies w teren. Niestety wiekszosc najpopularniejszych skladakow ma kola 16 cali, co powoduje ze jazda na nich jest nieco uciazliwa. W ramach kompromisu stanelo na skladanych rowerach o kolach 20 cali. 6 przerzutek z tylu, jakis amortyzator, do tego dokupilismy torby i straszliwie odblaskowe kamizelki:-)

Pierwsze wrazenia - bardzo fajne:-) Juz zapomnialem jak milo sie jezdzi na rowerze:-) Na szczescie Londyn jest w wiekszosci raczej plaski. Szkoda tylko, ze sciezek rowerowych jest jak na lekarstwo, a chcac jezdzic tu po ulicy trzeba sie wykazac odwaga porownywalna z kamikaze. Albo wieksza? Teoretycznie na wielu ulicach sa wydzielone pasy ktorymi moga poruszac sie tylko autobusy, taksowki i rowery, ale... taksowki i autobusy ignoruja rowerzystow, pasy pojawiaja sie i znikaja czasami dosyc losowo, a zawsze przy skrzyzowaniach, czasami sa na nich wyznaczone miejsca do parkowania i nagle i tak trzeba wjechac w glowny pas drogi... Czasami "podziwiam" Anglikow - trzeba miec prawdziwy talent, zeby byc w stanie az tak skomplikowac i utrudnic sobie ruch drogowy.

Przy okazji odkrylismy w poblizu kilka bardzo ladnych zakatkow - stary mlyn przy sciezce wiodacej w strone Morden, w poblizu ktorego znajduje sie kilka restauracji i pseudo-targ, takie cos bardziej dla turystow w stylu Greenwich albo Covent Garden, niz prawdziwy targ. Ale wyglada to dosyc ladnie. Wczoraj bylo juz dosyc pozno i ciemno, kiedy robilismy zdjecia, wiec zrobimy dzisiaj jeszcze raz w ciagu dnia i wstawimy na strone:-)

Jeszcze dalej w parku w Morden jest sporo ladnych zakatkow - rozlewiska wodne z gniazdami ptakow, mostki i sciezki miedzy nimi, ogrod rozany. Musimy zobaczyc, jak to bedzie wygladac latem.



A dzisiaj wybieramy sie w strone Richmond, zobaczymy jak daleko zajedziemy:-) W Wimbledon ma byc dzisiaj dzien poswiecony kulturze rosyjskiej, z jakimis wystepami, rosyjska kuchnia, targami itd. Zobaczymy na ile bedzie to ciekawe:-)

P.S. Nie napisze, ktora czesc ciala po pierwszym dniu jazdy na rowerze boli mnie najbardziej:-)

Brak komentarzy: