czwartek, 19 września 2013

Zalegle zdjecia z naszego targu

Sprzed dwoch tygodni. Bo ostatni weekend siedzialam w domu i tylko Daniel sie wybral po sprawunki.

Okazalo sie ze pojawil sie czlowiek z langoszami i nam sie od razu Slowacja przypomniala :-)  Ale jeszcze nie probowalismy bo na razie sie napawamy egzotyka.


A tu wszystko i nic ale artystycznie


Stoisko z serami i Danielem w wersji Zombie


Bo czekalismy na japonska pizze ( dlugo czekalismy) - czyli baza to byla poszatkowana kapusta albo cos kapusto podobnego wymieszane kukurydza i  z odrobina ciasta zeby to pozlepiac, na to byl boczek, mozzarela, gora polana keczupem i majonezem i na sama gore jakies suszone wiorki ktore zalatywaly rybnie. Cokolwiek to bylo bylo ciekawe. Calos w sumie bardzo fajna i zapychajaca. (zblizenie na ostanim zdjeciu)

W czasie kiedy Daniel czekal na pizze ja poszlam po warzywka i owoce.

Okazalo sie ze da sie kupic nawet duriany czyli podobno najbardziej smierdzace owoce na swiecie.
W Singapurze jest zakaz spozywania tych owocow w prawie calym miescie. Moze kiedys nabierzemy na tyle odwagi zeby sprobowac.

A jak juz sie pizza zrobila to poszlismy sobie na lawke w parku naprzeciwko naszego bloku. Bo fajnie tak sobie czasem popatrzyc na balkon z drugiej strony :-)


A to wlasnie pizza. Smacznego!


Brak komentarzy: