czwartek, 7 sierpnia 2008

Burza

Nareszcie po calym tygodniu duchoty i 'mizzli'(czyli czegos czego nawet kapusniaczkiem sie nie da nazwac) porzadnie pada.

Poniewaz deszcz wali usypiajaco o parapety, przerywamy nocne siedzenie przy komputerach i idziemy spac. Chociaz raz wczesniej w tym tygodniu...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

u nas to i burze pożądne jak.....
to i wszyscy widzą i słysza

pozdrawiam adam