poniedziałek, 22 października 2007

Sycylia dzien 1 czyli sobota

W piatek pozno w nocy przylecielismy do Palermo, do zarezerwowanego hotelu. Hotel w centrum Palermo to wielka pomylka o czym warto wiedziec jak sie tam jeszcze nie bylo. Udalo nam sie przespac moze z pol godziny lacznie przez cala noc. Non stop halas z ulicy a o 5 nad ranem rozbil sie skuter prawie pod naszym oknem. Nie obylo sie to oczywisice bez krzykow i trabienia innych aut. Na zdjeciu widok z balkonu kolo 7 - samochody omijaly przeszkode, nikomu nawet nie przyszlo na mysl zeby cos z tym zrobic, a policja oczywiscie zignorowala wszystkie telefony o wypadku .
Samo Palermo wyglada o wiele biedniej niz miasta badziej na polnoc. Odrapane budynki i jak to sie mowi syf kila i mogila.
Szybko pozegnalismy Palermo i pierwszym sensownym pociagiem ruszylismy do Milazzo, skad odplywaja promy na Wyspy Eolskie ( Ligaryjskie) czyli zasadniczy cel podrozy.

Po zawilej procedurze kupna biletow na prom, nareszcie dopadlismy lody. Prawdziwe pyszne wloskie gelati. W sumie jak potem wyszlo te byly najlepsze :-)

Widok na Milazzo z promu:

Lipari - widok z wyspy Vulcano.


jedna z uliczek juz na wyspie Lipari, ktora byla nasza baza wypadowa na inne wyspy.

Widok z okna hotelu - Diana nekropolis - czyli zabytkowy cmentarz. ( ale nastepnym razem tez pojedziemy do innego hotelu - ten wygladal jakby go nie remontowali od 50 lat... tak to jest jak sie rezerwuje przez internet.)

A potem poszlismy na kawe i lody a potem mnie sciela straszna migrena i odespalismy ta koszmarna noc i lot i nastepnego dnia dziarsko ruszylismy na podboj Vulcano.

Brak komentarzy: