W koncu sie doczekalismy i nadeszla konferencja programistyczna na ktora czekalismy pol roku. (bilety sie sprzedaly w pol godziny!!) Czekalismy jeszcze bardziej dlatego ze Daniel byl jednym z prezentujacych.
Sobota, 7.30 rano - czekamy na pociag zeby dotrzec na konferencje - pustki cisza zimno...
Pogadanka Daniela - sie zakradlam przed koncem (bo bylam na innej pogadance) i udalo mi sie jeszcze kilka minut zobaczyc przez drzwi (sala pelna a to zawsze dory znak). Po - ludzie wygladali na zadowolonych.
Niedziela - mielismy odespac ale juz o 8.30 pilismy herbate i czytalismy wiadomosci.
No i Daniel znow szuka nowego komputerza do pracy - spedzilismy w sklepie chyba ze dwie godziny stukajac po klawiaturach i wyginajac ekrany we wszystkie strony. Ale chyba udalo sie wytypowac jeden do zatwierdzenia przez firme.
Potem poszlismy na kawe. A w kafejce - wiosna! Gdzies juz kwitna zywe galezie. A przy okazji Daniel zauwazyl fajna klamke - bylismy tam juz kilka razy ale nigdy nie zauwazylam ze otwieram drzwi "szufelka"
kafejka wewnatrz - czekamy na kawe (pod sufitem wisza krzesla jakby sie ktos zastanawial)
2 komentarze:
No i po stresie napewno wszystko poszło dobrze i słuchacze byli zainteresowani i zaciekawieni.. No to do następnego razu ,coraz większe będziesz miał w tym doświadczenie,całuski pa, skorpionek
No, najmądrzejszy brat na świecie :)
Prześlij komentarz