HA! Wiem - kiedy to te Swieta byly :-)
Tym razem bedzie to laczona czesc ze Swiatecznego poniedzialku i soboty, ktora to byla juz po swietach. Bo zaczelismy z tego samego miejsca czyli jeziora Enoggera.
Celem byla trasa dookola jeziorka (tak jak zaznaczona ponizej) - przyjemne 15 kilometrow w dol i w gore po pagorkach - i do tego jakies 20 minut od nas z Kelvin Grove droga 31 (bo jest duzo skrzyzowan ze swiatlami po drodze)
1. Poniedzialkowa proba - zakonczona gdzies na manowcach
(na mapce powyzej to gorny lewy rog)
Zaczelismy tak jak trzeba - od zolwikow w jeziorze
Potem chwile nam zajelo przeskoczenie na wlasciwa droge dookola jeziorka
A potem cos nam sie pozajaczowalo i skrecilismy nie tam gdzie trzeba, a raczej nie skrecilismy i zamiast isc dookola jeziorka znalezlismy sie na drodze, ktora zaczela isc w gore i w gore
Pomiedzy galeziami odslonila sie panorama miasta
A droga dalej szla w gore i zaczela sie coraz bardziej pionizowac
Az w koncu doszlismy do przecinki ze slupami i drogi asfaltowej prawie pod gora Nebo i stwierdzilismy ze chyba tego dnia nie obejdziemy jeziorka jednak :-)
Wrocilismy do miejsca z zolwikami a potem do domu bo sie ciemno juz robilo
2. Piatkowa proba - zakonczona sukcesem!
Tydzien pozniej postanowlismy ze jeziorko nie bedzie pluc nam w twarz i ze jednak je obejdziemy. Ale tym razem, nauczeni doswiadczeniem, wlaczylismy GPS i uzywalismy na skrzyzowaniach( przydalo sie ze dwa razy).
Tym razem zolwiki sie wygrzewaly na pniach
A to jest miejsce ktore nas wyprowadzilo nie tam gdzie trzeba - zamiast skrecic w lewo, ostatnio poszlismy prosto. Tym razem juz sie pilnowalismy:
Wlasciwa droga zamienila sie w wielopoziomowa laczke i tak prawie dookola calego jeziorka
A tak wyglada "billabong" - czesc rzeki ktora zostala odcieta od glownego biegu albo kiedy jest malo wody i zrobilo sie bajorko zamiast plynacej wody
Przedzieranie sie przez wysoka trawe
Kawalek lesny na pagorku i motylek ktory w koncu usiadl i dal sobie zrobic zdjecie
Morze trawy na bagienku
A to smieszne trawki, ktore rosna pod bardzo prostymi katami
Jedno z wielu odgalezien jeziorka - zaczelo sie juz robic ciemno a my wciaz bylismy w lesie.
I do tego padla bateria w aparacie wiec nie bedzie wiecej zdjec. Koniec koncow doszlismy do tamy jeszcze przy zachodzacym sloncu i nawet do auta udalo nam sie dojsc jak jeszcze nie bylo calkiem ciemno - znaczy sie sukces! :-)
Na calej drodze spotkalismy tylko dwie grupy ludzi i dwoch rowerzystow - jak na sobote w dlugi weekend to pustka tak blisko miasta. Dlatego to jeziorko nam sie bardzo ale to bardzo podoba :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz