Wczesnym sobotnim rankiem ucieklismy po cichu z Londynu i porwalismy spiaca Ize z Anglii do Francji.
Potem Brugia powitala nas deszczem i tak bylo przez jakis czas.
A potem juz czasem bylo slonce i dalo sie pochodzic i poplywac.
Niestety wieczorem wrocilismy do domu z szybkim postojem w Calais gdzie nabylam tone komiksow.
W niedziele odespalismy sobotnia wyprawe i poszlismy na podwieczorek do parku. A potem na dlugi spacer bo przez chwile nie padalo.
1 komentarz:
Tak porywana mogłabym być niemal codziennie :)
Izja
Prześlij komentarz