wtorek, 7 czerwca 2011

Resident Evil? Noc Zywych Trupow?


Nie... to nasz powrot do domu w chwili kiedy sa jakiekolwiek problemy z pociagami...
Oczywiscie nikt nic nie wie.
Poszlo niezle, po dotarciu na stacje i czekaniu na jakakolwiek informacje zdecydowalismy sie pojechac metrem dookola do Wimbledonu, stamtad zlapac pociag gdziekolwiek jesli cokolwiek bedzie (udalo sie do Kingston) i stamtad na pieszo. Juz po 1.5 godziny bylismy w Kingston, gdzie po zakupieniu kawy i ciastka w Costa Coffee udalismy sie na pieszo do domu, wiec ostatecznie bylo nam przyjemnie - na przekor South-West Trains;-)
Laczny czas powrotu do domu: 3 godziny 15 minut. Moglo byc gorzej...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To juz widze, co mnie czeka...

Izja

Anonimowy pisze...

3.5 godziny spacer a ukochaną jak wielu by wiele dało za tak niewiele :) właściwie to Wasza wdzięczność koleją powinna być nieskończona

pozdrawiam adam