Z powodu 10 cm sniegu w czwarek nie dzialala wiekszosc komunikacji miejskiej i podmiejskiej w Londynie. A my wracajac do domu wieczorem musielismy szukac dziwnych polaczen do domu z powodu podtopionej stacji w centrum. (Stacja Monument)
Oczywiscie Northern Line (nasza czarna linia) byla strasznie zatloczona i jak zwykle miala "problemy sygnalizacyjne" wiec pociagi jezdzily co 6-7 minut. (zamiast co minute, co oznacza straszny tlok bo wiekszosc w City konczy prace o 17)
ale jakos dojechalismy w koncu :-)
Rano w drodze do pracy ( bo potem juz prawie sniegu nie bylo)
Tak wyglada kleska zywiolowa w Londynie :-)
1 komentarz:
Matko! Toż to prawdziwy kataklizm!!! ;P
Arek
Prześlij komentarz