Droga ze stacji do parku prowadzi przez centrum miasteczka Sevenoaks, (= costa i kawa po drodze!), ktore jest bardzo angielskie w pozytywnym sensie i calkiem przyjemne. I na pewno stanowi mila odmiane po naszym Lewisham :-))
I do tego czasem sie trafiaja nieoczekiwane imprezy w centrum. Tutaj rozne grupy tanczyly taniec "morris" i zbieraly pieniadze na rozne szczytne cele (ale juz nie pamietam na co...)


Pogoda bardzo wiosenna - bardzo grzalo i chodzilam w koszulce z krotkim rekawem co wieczorem zakonczylo sie potwornym bolem mozgownicy i aspirynka. Glupota czasem jednak boli.
