wtorek, 29 czerwca 2010

niedzielne rowerki

Po przemysleniu spawy kupilismy bagaznik rowerowy w promocji i juz po godzinie meczarni pana ze sklepu byl zamontowany na aucie. Teraz tylko odkrecamy dwie srubki i juz - albo jest na aucie albo w aucie - 10 minut roboty z zakladaniem rowerow.


Uwaga - znalezlismy jedna normalna sciezke rowerowaw okolicach Londynu, ktora nie biegnie po ruchliwej drodze i po ktorej mozna jezdzic rowerem (bo normalnie po lesie niekoniecznie mozna). To nic ze tylko poltora godziny jazdy od nas. Ale za to sciezka ma 57 kilometrow(w jedna strone) bo biegnie po trasie starych torow kolejowych. Wiekszosc drogi sie jedzie po nasypie kolejowym a na dole jest rzeczka.
Nawet kask w rozmiarze xx[...]xxl sie znalazl :-)


Dzieki specjalnie zakupinym miekkim i szerokim sidelkom dzis siedzimy :-) (wiem, nieprofesjonalnie ale jak wygodnie za to !)

Dopiero teraz doceniam jak fajna sciezke mialam kiedys pod nosem na Giszu.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

kosmicznie wyglądacie w tych kaskach:)

Izja

Anonimowy pisze...

a ja z waszej ścieżki na Giszowcu korzystam całkiem miła


pozdrawiam adam

Biet pisze...

kaski sa fajne, tylko potem kark troche boli bo to jednak troche wazy.