poniedziałek, 15 czerwca 2009

scenki domowe

E. przydreptala do kuchni, gdzie D. kroil krwista owiece na salatke a dookola unosil sie aromat duszonej cebuli:

E. - Kocham Cie! (i odebrala cogodzinna procje glaskow.)
D. - A ja Ciebie. Ale fajnie ze sie zsynchonizowalismy.
E. - To ide sobie :-)

I poszla...

Chwilowo zawieszam pisanie bo entuzjazmu i weny tworczej brak kompletnie. Al emoze cos sie znow kiedys pojawi.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

proste i piękne

pozdrawiam adam

Anonimowy pisze...

Lubie te wasze rozmowy:)

Izja

Biet pisze...

My tez je lubimy ;-))